Dr Wojciech Duczmal: - Wyrównajmy szanse

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Rozmowa z Wojciechem Duczmalem, prorektorem w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji.

- Jest pan w zespole pracującym nad strategią rozwoju szkolnictwa wyższego. To projekt konkurencyjny wobec tego, który już przygotowali rektorzy polskich uczelni. Czym się różnią te dwa dokumenty?
- Obie strategie zgadzają się w 80 procentach. Wydaje mi się jednak, że nasza ocena obecnego stanu środowiska akademickiego jest bardziej krytyczna niż diagnoza rektorów. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że stan badań w Polsce jest katastrofalny. Poprawy wymaga także jakość kształcenia. Dlatego uczelnie będą bardziej kontrolowane. Te, które nie spełniają wymogów lokalowych, bo np. nie inwestowały w swoją bazę, czy też mają słabą jakość kształcenia będą zamykane.

- Czyli mniejsze uczelnie powinny łączyć się w większe ośrodki akademickie?
- To nieuniknione. Zwłaszcza, że spada liczba studentów, więc przetrwają tylko najlepsze uczelnie. Niestety, obawiam się, że takie połączenie w wielu przypadkach będzie po prostu niemożliwe. Nie mówię tylko o Opolu, ale o całym kraju. Powód jest prosty - z taką fuzją wiążą się zwolnienia i utrata stanowisk.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
- Tak samo jak łączenie uczelni nieuniknione jest wprowadzenie czesnego we wszystkich uczelniach. Jest o tym mowa w waszej strategii?
- Powiem tak: osobiście jestem za. Rosną koszty edukacji. Już teraz dotacje państwa nie wystarczają uczelniom. Propozycja czesnego znalazła się w strategii rektorów, ale sądząc po reakcji pani minister, raczej nie ma szans na jego wprowadzenie. Z drugiej strony mamy rok przedwyborczy i rząd nie będzie sobie strzelał w kolano, popierając płatne studia. W przyszłości ten ruch jest jednak nieunikniony.

- Ale czy konieczny? Państwo powinno przecież zapewniać obywatelom wykształcenie?
- Tak, ale obowiązuje też coś takiego jak prawo "równych szans". Przykładowo na najlepszych państwowych uczelniach studiują w większości studenci z bogatych rodzin, bo to ich stać na korepetycje i kursy doszkalające. Biedniejsi lądują w szkołach płatnych lub na studiach zaocznych. Tym samym utrzymują bogatych.

- Płatne studia mogą być barierą dla wielu zdolnych uczniów.
- Będą kredyty. Studenci spłacą je tylko wtedy, gdy osiągną określone zarobki. Dobrze byłoby ten pułap zróżnicować, np. w zależności od zawodu, jaki się będzie po studiach wykonywało. Wiadomo, że prawnicy zarabiają więcej niż np. fizycy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska