Jazda z osiedla Armii Krajowej do centrum miasta trwała półtorej godziny. Sznur samochodów stał już na Sosnkowskiego. Zakorkowane były Ozimska, Oleska, 1 Maja...
Jakby doszło do jakiejś poważnej katastrofy w ruchu lądowym. A tymczasem miasto sparaliżowały zaśnieżone i oblodzone ulice. W poniedziałek wieczorem owszem sypnęło śniegiem, ale już ok. 21.00 było po opadach. W rozmowie z nto szef MZD narzeka, że prognozy się mu nie sprawdziły (sic!). Przyznaje: śnieg z głównych dróg ma zniknąć po 4-5 godzinach od ustania opadów.
Więc rachunek jest prosty. Rano powinno go już nie być!
Rozumiem, że dla drogowców byłoby lepiej, gdyby w ogóle nie padało, z nostalgią wspominają ubiegłą lekkę zimę. Ale ta jest inna i zmusza do przyłożenia się do obowiązków. Sorry, taki mamy klimat. Drogowcom za wtorkową wpadkę polecam komentarze naszych czytelników w rubrykach obok. Jak się domyślacie, publikujemy wyłącznie te cenzuralne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?