Drogowcy się nie popisali. Dwója!

Małgorzata Kroczyńska
Małgorzata Kroczyńska
Skandalem nazwać to, co wczoraj rano działo się na ulicach Opola wcale nie jest przesadą. Stolica (a może raczej stolyca) regionu stała w korkach, bo służby odpowiedzialne za odśnieżanie dróg zwyczajnie zaspały.

Jazda z osiedla Armii Krajowej do centrum miasta trwała półtorej godziny. Sznur samochodów stał już na Sosnkowskiego. Zakorkowane były Ozimska, Oleska, 1 Maja...

Jakby doszło do jakiejś poważnej katastrofy w ruchu lądowym. A tymczasem miasto sparaliżowały zaśnieżone i oblodzone ulice. W poniedziałek wieczorem owszem sypnęło śniegiem, ale już ok. 21.00 było po opadach. W rozmowie z nto szef MZD narzeka, że prognozy się mu nie sprawdziły (sic!). Przyznaje: śnieg z głównych dróg ma zniknąć po 4-5 godzinach od ustania opadów.

Więc rachunek jest prosty. Rano powinno go już nie być!

Rozumiem, że dla drogowców byłoby lepiej, gdyby w ogóle nie padało, z nostalgią wspominają ubiegłą lekkę zimę. Ale ta jest inna i zmusza do przyłożenia się do obowiązków. Sorry, taki mamy klimat. Drogowcom za wtorkową wpadkę polecam komentarze naszych czytelników w rubrykach obok. Jak się domyślacie, publikujemy wyłącznie te cenzuralne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska