Na 25 zadań zamkniętych z biologii, chemii, fizyki i geografii uczniowie mieli 60 minut. - Nawet gdybym miała trzy godziny nic by z tego nie wyszło. Połowy pytań w ogóle nie rozumiałam - przyznała bezradnie Anka z Opola.
- To był totolotek. Większość odpowiedzi po prostu strzelałem - dodaje Kamil z Brzegu.
Trzeba było m.in. wiedzieć jaki wpływ na fotosyntezę u pewnej rośliny ma temperatura, dlaczego podaje się surowicę odpornościową kobietom w ciąży, które wcześniej nie chorowały na różyczkę, odgadnąć wzór chemiczny soli na podstawie opisu wchodzących w jej skład pierwiastków i wskazać przyczynę dramatycznych skutków rozdzielenia populacji jeży przez lądolód (ich krzyżowanie dawało bezpłodne potomstwo).
- Płakać mi się chce, ale nie z powodu jeży, lecz fatalnego wyniku, jaki mi grozi. Boję się, że zabranie mi punktów, żeby dostać się do najlepszych liceów - powiedziała Gabrysia spod Opola.
Internet jest bardziej dosadny. Większość opinii o teście przyrodniczym wczorajszej części egzaminu gimnazjalnego w gazecie musiałaby być wykropkowana. Z cenzuralnych żargonowych określeń przeważa: masakra.
Na test z matematyki gimnazjaliści szli w ponurym nastroju, przewidując jeszcze większy pogrom. - O dziwo było całkiem znośnie. Nie sądziłem, że matma może być łatwiejsza od części przyrodniczej - mówi Marcin z PG 5 w Opolu.
W piątek 16-latkowie zdawać będą języki obce. 71 proc. opolskich gimnazjalistów wybrało angielski, a reszta niemiecki.
Wyniki egzaminu gimnazjalnego będą znane 16 czerwca.
Na Opolszczyźnie testy rozwiązuje ponad 8 tysięcy uczniów ostatnich klas gimnazjów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?