Do rozmowy dojdzie po 5 kwietnia (wtorek), bo do tej pory Tyka przebywa na urlopie.
- Prezydent nie ma w zwyczaju komentowania swoich zamiarów wobec podległych pracowników, dlatego na razie powstrzymujemy się ze wszelkimi ocenami - powiedział portalowi nto.pl Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta, któremu wysłaliśmy pytania, dotyczące zachowania dyrektora.
Przypomnijmy, że 31 marca minął termin, w którym Stanisław Tyka - dyrektor MZD - miał złożyć w urzędzie miasta wypowiedzenie, a potem po trzech miesiącach przejść na emeryturę.
Wprawdzie dyrektor mógł pismo wysłać pocztą, ale nawet w tym przypadku jest już pewne, że nie odejdzie z MZD z końcem czerwca, co obiecał prezydentowi Ryszardowi Zembaczyńskiemu.
- Nawet jeśli pismo przyjedzie pocztą, to żeby dotrzymać czerwcowego terminu prezydent musiałby się do niego odnieść w marcu. A to już niemożliwe - przyznają w ratuszu.
Odejścia dyrektora oczekiwał prezydent, radni oraz kierowcy. W ich ocenie Tyka jest odpowiedzialny za ubiegłoroczne zakorkowanie miasta i dziurawe ulice, od których łatania nie było chętnych.
Tyka już raz obiecywał prezydentowi, że odejdzie na emeryturę. Wówczas planował, że zrobi to w marcu. Potem poprosił o zmianę terminu na czerwiec, i to ten miesiąc miał być ostateczny.
Dyrektor nie odbiera od nas telefonów.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?