Dzieci i ryby

Bes
Najmłodsi uczestnicy mieli po 8 lat - Damian Schneider (od lewej) i Mateusz Borto. Puchar dla najmłodszego uczestnika dostał na pamiątkę Mateusz - jest młodszy od kolegi o trzy miesiące.
Najmłodsi uczestnicy mieli po 8 lat - Damian Schneider (od lewej) i Mateusz Borto. Puchar dla najmłodszego uczestnika dostał na pamiątkę Mateusz - jest młodszy od kolegi o trzy miesiące.
- Mama trochę się wkurza, że my ciągle z tatą chodzimy na ryby, ale to taki męski sport! - twierdzi Mateusz Borto, najmłodszy uczestnik zawodów wędkarskich dla dzieci.

72młodych wędkarzy w wieku od 8 do 15 lat zasiadło w niedzielę na brzegu Odry z wędkami w rękach. Zawody dla dzieci, z okazji ich święta, zorganizował Polski Związek Wędkarski z koła Otmęt Krapkowice. Zasady są zawsze takie same: wygrywa ten, kto złowi najwięcej kilogramów ryb w ciągu trzech godzin. Tegorocznym mistrzem został 15-latek Mateusz Gacka, który w sumie złowił kilogram i 50 gramów ryb różnych gatunków. Puchar za największy okaz zdobyła Natalia Kośna z megapłocią o wadze 230 gramów.

- Takie zawody organizujemy rokrocznie, począwszy od 1979 roku. Ostatnio w nasze ślady idzie coraz więcej innych kół, ale my byliśmy pierwsi - mówi Adam Szczygielski, prezes koła. - Dla dzieci jest to frajda, a przy okazji popularyzujemy ten sport wśród młodego pokolenia i wiemy, że nie zaginie. Tegoroczny mistrz otrzymał w nagrodę pięciometrową wędkę: może już chodzić łowić z tatą czy z wujkiem z własnym sprzętem!
Najmłodszy uczestnik zawodów, 8-letni Mateusz Borto, startował już po raz trzeci:
- Mój tato jest mistrzem koła i zdobył grand prix okręgu, chcę być taki jak on - wyznał Mateusz. - Tato trzyma za mnie kciuki, ale dziś nie mógł ze mną przyjechać, bo jest na zawodach dla dorosłych w Nysie. Mama trochę się wkurza, że my ciągle chodzimy na ryby, ale to taki męski sport.

Jak się okazuje, niezupełnie. Niedaleko Mateusza moczyła kij 9-letnia Gosia Janik. Była to jej pierwsza przygoda z wędką i udało jej się złowić ukleję:
- Tam dalej łowi mój 14-letni brat. To on mnie namówił, bym spróbowała, ale musiał mi nadziać robaka, bo ja się brzydzę - wyznała Gosia. - Poza tym łowienie mi się nawet podoba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska