Dziś jesteśmy liderem w kontaktach z Chinami

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Fot. sławomir mielnik
Z prof. Markiem Tukiendorfem, rektorem 
Politechniki Opolskiej.

Opolsko-chińska współpraca trwa już blisko dekadę. Jakie były jej początki?
Jedenaście lat temu, jeszcze za czasów rektora Jerzego Skubisa, delegacja Politechniki Opolskiej, pod moim jako prorektora przewodnictwem, pojechała do Pekinu. Tamtejsza politechnika współpracowała wówczas z politechniką w Stuttgarcie. W wyniku tej wizyty kilka miesięcy później podpisaliśmy umowę o współpracy pomiędzy Politechniką Opolską a Politechniką Pekińską. Pół roku później do Opola przyjechała pierwsza lektorka języka chińskiego - prof. Jiang Huijuan. W tym czasie chińskiego na Politechnice Opolskiej chciało się uczyć 225 studentów.

Następnym krokiem było otwarcie Instytutu Konfucjusza…
Opolski IK był ewenementem na skalę światową, bo po raz pierwszy utworzono go przy uczelni technicznej. To był okres, kiedy sieć Instytutów Konfucjusza dopiero się tworzyła. Nam udało się dzięki udziałowi i wielkiemu zaangażowaniu pani prof. Jiang oraz pana Yingnan Suna, a także przy wsparciu ówczesnego marszałka województwa Józefa Sebesty. Licencję na prowadzenie Instytutu Konfucjusza otrzymaliśmy jako druga uczelnia w Polsce. Od czasu otwarcia Instytutu w 2008 roku placówka stale ewoluowała: najpierw uczyliśmy języka swoich studentów, potem wyszliśmy z tym do szkół, przedszkoli, seniorów. Dziś uczymy kaligrafii dzieci autystyczne, organizujemy wydarzenia artystyczne na światowym poziomie i rocznie wysyłamy 30 osób na stypendia do Chin.

Instytut Konfucjusza ma także charakter ekonomiczno-biznesowy...

Instytuty Konfucjusza z założenia są dedykowane sprawom dydaktyczno-kulturalnym jak nauka języka. My od początku bardzo – i jak się okazało - skutecznie naciskaliśmy, żeby ten opolski miał także paramenty technolo-giczno-ekonomiczne. Prawie 10 lat później efekt jest taki, że właśnie powołaliśmy sieć polskich uczelni, która wchodzi w skład polsko-chińskiego konsorcjum akademickiego dedykowanego projektowi „One belt, one road”. Tę sieć tworzy osiem politechnik, m.in.: warszawska, poznańska, śląska. Dodatkowo uzyskaliśmy licencję na prowadzenie klas konfucjańskich pod patronatem Politechniki Opolskiej po to, aby podobnie jak my uczyć przyszłych inżynierów dobrej znajomości języka chińskiego. Dodatkowo otrzymaliśmy stypendia dla 30 młodych naukowców, którzy pojadą do Chin, by uczyć się na menedżerów w projekcie „One belt,one road”. Jesteśmy liderem jeśli chodzi o współpracę Polska-Chiny.

Jak do tego doszło?
Trzeba mieć instynkt. Poza tym jako uczelnia kierujemy się zasadą, że jeśli coś robisz, to rób to dobrze i w pełni. Taki mechanizm zadziałał, jeśli chodzi o kontakty z Chinami. Dziś to rektor Politechniki Opolskiej znajduje się w trzyosobowym zarządzie pierwszego polsko-chińskiego konsorcjum, które ma wspierać strategiczny projekt chińskiego rządu.

Co „One belt, one road” znaczy dla przeciętnego Opolanina?
Wielkie gospodarcze pobudzenie: o prostej sprzedaży hot-dogów po budowę wielkich centrów logistycznych. Jeśli się udałoby spowodować, że taki tor, taka linia przechodziłaby przez Opole, to u nas powstanie cała baza logistyczna i infrastruktura przynależna temu projektowi. A tym torami nie będą przejeżdżały tylko towary z Chin do Europy. To będzie gospodarcza linia przesyłowa między wschodem a zachodem Euroazji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska