ECO szykują na sprzedaż

Artur Janowski
Aż pół roku zajęło Urzędowi Miasta w Opolu przygotowanie przetargu na wycenę akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. W lutym ma być wreszcie ogłoszony.

Opole chce sprzedaż akcje ECO, aby zdobyć pieniądze na inwestycje. Samorząd - posiadający ponad 53 procent udziałów - może według wstępnych szacunków otrzymać około 200 mln zł za akcje potentata w dziedzinie dostarczania ciepła. 

Gdy w czerwcu 2008 roku prezydent zapowiedział sprzedaż ECO, wydawało się, że do przetargu może dojść już na początku 2009 r. Nic z tego. Na razie urząd nie ogłosił nawet postępowania na wycenę akcji.  

 

 

- Przygotowujemy jego warunki - tłumaczy Tomasz Filipkowski, naczelnik wydziału budżetu urzędu miasta. - Nieszczęśliwie złożyło się, że w trakcie przygotowania specyfikacji zmieniła się nam ustawa o przetargach. To spowodowało opóźnienie.

Filipkowski podkreśla jednak, że urząd nie tylko zleci wycenę akcji, ale chce także, aby zwycięska firma pomogła ratuszowi w przeprowadzeniu prywatyzacji.

 

- Ma nam także odpowiedzieć na pytanie, jaka forma sprzedaży będzie najkorzystniejsza - zdradza Filipkowski. - Mamy na to 200 tys. zł i liczymy, że lutym przetarg zostanie ogłoszony.

 

Wiadomo, że urząd chciałby sprzedawać akcje etapowo. Prezydent proponuje, żeby najpierw zbyć 25 proc. udziałów, a potem - w kolejnej transzy - 28,26 proc. Nawet po sprzedaży całości miasto chciałby nadal mieć jedną, specjalnie uprzywilejowaną akcję. Dzięki temu mogłoby np. zablokować przeniesienia siedziby spółki do innego miasta.

 

Nie wiadomo jednak, czy ta wstępna propozycja spodoba się inwestorom. Zdaniem Arkadiusza Szymańskiego, radnego PiS nie jest do końca jasne, czy prezydent chce sprzedać akcje spółki.

 

- Jeśli ktoś przez pół roku nie potrafi przygotować specyfikacji przetargowej, to można wątpić, że ma ku temu chęci - ocenia Szymański. - Od czasu gdy prezydent ogłosił chęć sprzedaż akcji pojawiły się protesty, np. ze strony spółdzielni mieszkaniowych, które nie chcą sprzedaży ECO. Być może prezydent zaczął się wahać?

 

- Nic podobnego - przekonuje Mirosław Pietrucha, rzecznik urzędu miasta. - Jesteśmy zdeterminowani co do sprzedaży. Potrzeby inwestycyjne miasta są ogromne, a przychody z podatków zbyt małe aby im sprostać.

Pietrucha przekonuje, że przygotowanie specyfikacji musiało potrwać aż tyle, gdyż urząd chce mieć pewność, co do jej dobrego przygotowania.

 

- Szykując się do sprzedaży strategicznej spółki dla miasta, nie możemy sobie pozwolić na błędy - twierdzi Pietrucha.

 

Obecnie drugim co do wielkości udziałowcem spółki jest niemiecki koncern E.ON (ma 45,67 proc. akcji). I to on jest głównym chętnym na nabycie akcji spółki. Nie zniechęca go światowy kryzys.

 

- Branża ciepłownicza tak go nie odczuwa, a w Opolu dziś nie ma innej firmy świadczącej podobne usługi - zauważa dr Witold Potwora, opolski ekonomista. - Dlatego spodziewam się, że chętnych na akcje będzie sporo. Dobrze byłoby, aby Opole zbyło je za godziwą cenę. Spółka, gdzie udziały ma samorząd i prywatna firma to nie jest najlepsze rozwiązanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska