Ekstraklasa hokeja: Orlik Opole - Naprzód Janów 3:2

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Obrońca gości Marek Kosakowski próbuje zatrzymać akcję Jewhena Łymanskiego (żółta koszulka)
Obrońca gości Marek Kosakowski próbuje zatrzymać akcję Jewhena Łymanskiego (żółta koszulka) Mariusz Matkowski
Zwycięstwo naszej drużyny jest skromne, ale w pełni zasłużone.

Pierwsza tercja ostatniego w tym roku spotkania toczyła się pod dyktando opolan, którzy chcieli się zrewanżować ekipie Naprzodu za porażkę 3:5 poniesioną na jego lodowisku trzy tygodnie temu.

Nasi zawodnicy przeprowadzili kilka składnych akcji i bramkarz gości Nikifor Szczerba musiał się mocno uwijać. Zachował jednak czyste konto w przeciwieństwie do kanadyjskiego bramkarz gospodarzy Franka Slubowskigeo. On miał znacznie mniej pracy, ale w 8. min nie zdołał zapobiec utracie bramki. Pokonał go „na raty” czeski napastnik przyjezdnych Marek Indra.

Mecz był bardzo twardy, ale prowadzony w sportowej atmosferze i sędziowie w premierowych 20 minutach nie nałożyli żadnej kary. Nie zaczęła się jeszcze druga odsłona, a było pierwsze wykluczenie. Goście przedłużyli sobie 15-minutową przerwę i zgodnie z regulaminem jeden z nich musiał usiąść na ławce kar. Opolanie nie wykorzystali gry w przewadze, a potem mieli jeszcze kilka znakomitych okazji na doprowadzenie do remisu. Szczerba był jednak bezbłędny, a raz dopisało mu szczęście, kiedy Ukrainiec Jewhen Łymanski po objechaniu bramki nie trafił do niej, choć wydawało się, że w tym przypadku gol musi paść.

Przewaga Orlika była bardzo duża, a udokumentować ją udało się w 35. min. W zamieszaniu podbramkowym obrońca Bartłomiej Bychawski, który w minioną sobotę zadebiutował w reprezentacji Polski, w końcu znalazł sposób na Szczerbę.

Pół minuty później na ławce kar wylądował defensor gości Tomasz Rasikoń i nasi hokeiści zdobyli gola w przewadze. Jego autorem był Kanadyjczyk Alex Szczechura.

Z każdą minutą drugiej tercji przyjezdni mieli coraz mniej sił, mimo to trzecia odsłona była najbardziej wyrównana. Wynikało to także z tego, że opolanie dostali aż pięć kar. Wygrali jednak dość spokojnie, tracąc drugiego gola na 12 sekund przed końcem meczu. Na więcej gości nie było stać.

W tabeli po 32 kolejkach Orlik zajmuje 7. miejsce z dorobkiem 60 punktów. Za nim jest Polonia Bytom (57 pkt), a 9. miejsce zajmuje Zagłębie Sosnowiec (32 pkt). Do zakończenia fazy zasadniczej zostało 10 kolejek. Orlik, żeby w 100 procentach zapewnić sobie miejsce w play offach, w których zagra osiem najlepszych drużyn musi jeszcze wygrać jeden mecz.

Orlik Opole - Naprzód Janów 3:2 (0:1, 2:0, 1:1)
Bramki: 0:1 Indra - 8., 1:1 Bychawski - 35., 2:1 Szczechura - 36., 3:1 Sznotala - 56., 3:2 Kosakowski - 60.
Orlik: Slubowski - Bychawski, Sordon, F. Stopiński, Szydło, Klecha - Kołosow, Sznotala,Szczechura, Cichy, Cgojevs - Korenko, Kostek, Łymanski, Rompkowski, Marzec - Dolny, M. Stopiński, Gawlik, Korzeniowski. Trener Jacek Szopiński.
Naprzód: Szczerba - Semiannikow, Rasikoń, Gryc, Parzyszek, Indra - Kowalówka, Kosakowski, Piper, Pohl, Radwan - Lacheta, Sarna, Ł. Elżbieciak, Bibrzycki, Musiał - Rajski, Trener Waldemar Klisiak.
Sędziował Paweł Breske (Jastrzębie). Kary: Orlik - 12 min, Naprzód - 18 min (w tym 10 min dla Marka Kosakowskiego za niesportowe zachowanie). Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska