Falstart KPR Gwardii Opole na inaugurację rundy rewanżowej PGNiG Superligi

Paweł Sładek
Następnym rywalem Gwardii jest Vive Kielce.
Następnym rywalem Gwardii jest Vive Kielce. Wiktor Gumiński
Mecz Chrobrego Głogów z Gwardią Opole zamknął zmagania 14. serii spotkań PGNiG Superligi. Opolanie byli faworytami, ale – podobnie jak w pierwszej rundzie – znacznie ulegli teoretycznie słabszej drużynie z Głogowa.

Mecz – delikatnie mówiąc – nie rozpoczął się po myśli Gwardii. Pierwsze rzuty nie odnalazły drogi do bramki Rafała Stachery. Ponadto defensywa opolan sprokurowała dwa rzuty karne dla Chrobrego, które – ku uciesze sympatyków opolskiego zespołu - zostały obronione przez doświadczonego Adama Malchera. Gospodarze zdecydowanie przeważali na początku spotkania (3:0) i mimo, że zespół gości zdołał doprowadzić do wyrównania (5:5), to bardzo szybko ponownie został zmuszony odrabiać straty.

Kolejnym momentem stykowym były okolice półmetka pierwszej połowy i remis 10:10, ale ponownie, w kluczowych momentach zabrakło postawienia kropki nad „i”. W drużynie Gwardii panował niedobór pomysłów na zgrabne rozegranie akcji, a przejęcia piłki skutkowały wyprowadzanymi przez gospodarzy kontrami. Nawet Adam Malcher, który na początku meczu był w bardzo dobrej dyspozycji, nie potrafił powstrzymać naporu rywali.

Na pięć minut przed końcem pierwszej części spotkania Gwardia traciła do przeciwnika trzy bramki (13:10), a swój popis rozpoczął Stachera. W przeciągu bardzo krótkiego gospodarze stracili dwie bramki przez błędy w rozegraniu, co skutkowało rzutami przez całe boisko wprost do pustej bramki Malchera.

Tam, gdzie Gwardia niedomagała, tam Chrobry punktował. Brakowało pomysłu na rozegranie akcji, skuteczności, której deficyt przeniósł się również na formację defensywną. Chrobry Głogów grał jak z nut, a skuteczność zespołu w ataku wynosiła 75 procent. Do przerwy opolanie przegrywali 18:12.

Jakub Ałaj zasilił szeregi wyjściowej „siódemki” Gwardii w drugiej części spotkania, ale na niewiele się to zdało. Koncert gospodarzy trwał w najlepsze. Chrobry przywitał młodego golkipera dwoma błyskawicznymi trafieniami, a mimo upływu minut przewaga niezmiennie wynosiła siedem bramek.

Bezradność to słowo, które trafnie oddaje poczynania opolskiej ekipy. Po 13 minutach drugiej połowy strata punktowa urosła do 10 trafień, na co postanowił zareagować Rafał Kuptel. Chrobry trafił pięć bramek z rzędu, a tą niefortunną serię zakończył Maciej Zarzycki (18:28). Na ten moment statystyka obronionych rzutów wynosiła zaledwie 12 – 11 na korzyść Chrobrego, co pokazuję liczbę prób obu zespołów. W 50 minucie skuteczność w obronie wynosiła 42 do 27 procent.

Gra nieco zwolniła na przestrzeni czasu, ale jej obraz niewiele się zmienił. Świetne zawody rozgrywał drugi golkiper Chrobrego Anton Dereviankin. Odkąd wszedł na boisko Gwardia nie potrafiła się przełamać i zdobyć bramki. Nieskuteczność trwała niespełna siedem minut… Ten mecz nie mógł się zakończyć inaczej niż wysoką porażką opolan, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na fenomenalny zespół Chrobrego Głogów.

Chrobry Głogów - KPR Gwardia Opole 34:22 (18:12)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska