One są fantastyczne
One są fantastyczne
Rozmowa z Olgą Jackowską, Korą, przewodniczącą jury "Debiutów".
- Na uzgodnienie werdyktu mieliście tylko kilkanaście minut. Od razu udało się porozumieć czy były tarcia?
- Przyjęliśmy prostą zasadę - przy każdym wykonawcy wpisywaliśmy noty od 1 do 3 i suma punktów zdecydowała o kolejnych miejscach.
- A kto był faworytem przewodniczącej?
- Ode mnie Nana jako jedyny wykonawca dostała 3 punkty.
- Dziewczyny zaśpiewały piosenkę bardzo znaną, przebój Danuty Rinn. To wpłynęło na werdykt?
- Nie, bo w "Debiutach" nagradza się nie piosenkę, tylko wykonanie. A te dziewczyny były fantastyczne. One mają energię, pomysł, świetnie śpiewają, świetnie się ruszają, są naturalne. Na polskiej scenie brakuje luzu, a one go mają, zachowują się nawet lekko prowokująco, ale są przy tym pełne wdzięku. Dla mnie oprócz Nany nie było w tym koncercie nikogo, na kim dłużej chciałabym się skupić.
- To znaczy, że poziom "Debiutów" był kiepski?
- Był bardzo wysoki, jeżeli chodzi o walory wokalne wykonawców. Natomiast inną sprawą jest dobór piosenek i to, jak się wygląda, prezentuje. Wszystko razem dla mnie jest niesłychanie ważne na scenie.
- Pani zdaniem "Debiuty" są dla tych młodych zdolnych jakąś szansą na przyszłość?
- Pewnie. Już to, że tak dużo ludzi przyszło na ten koncert, że debiutanci mogli wystąpić przed taką widownią i jeszcze pokażą ich w telewizji, jest ważne. Szansę ma ten, kto się publiczności spodoba, a Nana, moim zdaniem, może się podobać.
Rozmawiała
Małgorzata Kroczyńska
W jury "Debiutów" zasiadali również: Grzegorz Brzozowicz ("Newsweek", "Wprost"), Marek Dutkiewicz (tekściarz), Marek Jackowski (MAANAM), Romuald Lipko (Budka Suflera), Edward Spyrka, Paweł Sztopmke (Polskie Radio) i Janusz Kłosiński (TVP 1).
W piątek późnym popołudniem po raz pierwszy podczas 42. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej zapełnił się opolski amfiteatr. Do ostatniego miejsca. A jeszcze kilka godzin wcześniej Rafał Poliwoda, szef MOK, miał wątpliwości, czy ten koncert przyciągnie ludzi, bo w ubiegłym roku, kiedy debiutanci śpiewali na pl. Kopernika, tłumów nie było.
- Rozdaliśmy wprawdzie cztery tysiące darmowych biletów, ale czy wszyscy, którzy je wzięli, przyjdą? - wątpił Poliwoda.
Tymczasem publiczność dopisała i nie szczędziła braw, choć śpiewali debiutanci.
- Nie szkodzi, że nie ma gwiazd, ale mogę za darmo - bo na bilet mnie nie stać - na własne oczy, a nie w telewizorze zobaczyć scenografię - tłumaczyła Ewa Czapiela. Na koncert przyszła z 5-letnią córką, którą bardziej niż to, co działo się na scenie, interesowała reakcja widowni. Jej uwagę zaprzątała zwłaszcza grupa nastolatków dopingująca swoich faworytów, zespół Avalanche z Oświęcimia. Doping chyba pomógł, bo Avalanche zajął w konkursie trzecie miejsce.
Nana chętnie pozowały fotoreporterom.
(fot. Fot. Witold Chojnacki)
Drugie przypadło Kasi Wilk z Poznania. Ale zdaniem jurorów bezkonkurencyjna w debiutującej w Opolu dziesiątce wykonawców była Nana.
Grupę tworzą cztery dziewczyny (siostry Ela i Monika Cieluch, Katarzyna Rymar, Ilona Rybak). Pochodzą ze Stargardu Szczecińskiego. Najmłodsza - Monika jest jeszcze licealistką, jej siostra Ela studiuje edukację artystyczną na Uniwersytecie Szczecińskim. Kasia jest studentką biotechnologii na Akademii Rolniczej, a Ilona zgłębia architekturę budowlaną. Razem śpiewają od trzech lat.
- Mamy już materiał na pierwszą płytę - zdradziła Kasia. - Nagrałyśmy covery światowych hitów w naszych aranżacjach z naszymi pomysłami.
A pomysłów im nie brakuje.
- Jesteśmy szalone. I nie lubimy stać w miejscu, kiedy śpiewamy, musimy się ruszać - tłumaczyła Ilona.
Na "Debiutach" dziewczyny zaśpiewały przebój "Gdzie ci mężczyźni".
- Tę piosenkę zaproponowała nam Komisja Artystyczna po eliminacjach do "Debiutów" - wyjaśniły. - Pomysł był bardzo ryzykowny, ale kupiłyśmy go. Potem jeszcze styliści ubrali nas tak trochę wyzywająco i kiczowato. Na początku nie bardzo nam się to podobało, ale po zwycięstwie doszłyśmy do wniosku, że warto było.
Zanim Kora odczytała werdykt, za kulisami, gdzie skupili się debiutanci, panowała absolutna cisza. A zaraz potem Nana oszalała.
- Wszyscy mówią, że się nie spodziewają, bo tak wypada, ale my autentycznie byłyśmy zaskoczone - przysięgały laureatki. - Zresztą wśród nas, debiutantów, panowało przekonanie, że wygra Michał Gasz, laureat "Szansy na sukces". Bardzo, bardzo się cieszymy i już nie odpuścimy, jeszcze o nas usłyszycie.
Za zwycięstwo w "Debiutach" zespół Nana odebrał Nagrodę im. Anny Jantar i wystąpił jeszcze raz - w koncercie "Premier".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?