Gdy młodą mamę dopada depresja

Magdalena Żołądź
Wyczekiwane dziecko jest już na świecie, a mama ciągle płacze lub się złości i nie ma siły, by się nim zajmować. Zamiast krytykować, trzeba jej pomóc.

"Płakałam jak głupia. Nie potrafiłam się cieszyć z tego, że zostałam mamą. Wszyscy podziwiali mojego synka, a nikt nie zapytał, jak ja się czuję. Nawet mój mąż nie potrafił tego zrozumieć" - tak o swojej depresji tuż po porodzie pisze na jednym z forów internetowych Małgosia.

Takich wątków, na których młode mamy opisują swoje przeżycia, w sieci jest sporo. Wiele kobiet podkreśla, że o swojej depresji poporodowej dowiedziały się dopiero wiele lat później. Gdy ją przechodziły, ich odmienne zachowanie było traktowane jak fanaberia, ewentualnie burza hormonalna.

Choć o depresji poporodowej jest coraz głośniej, w Polsce to wciąż temat tabu. Mało na jej temat fachowych publikacji, informacji w mediach czy w gabinetach u lekarzy. A okazuje się, że ten problem dotyczy aż 10 procent młodych matek.

Zdaniem opolskiej psycholog Agnieszki Gawor wiele kobiet, zmagających się z depresją poporodową, może nie być ujętych w statystykach.

- Bo to ciągle temat wstydliwy, nie pasujący do panującego w naszym kraju kultu matki-Polki, która bez względu na wszystko kocha swoje dziecko i z radością całkowicie poświęca się opiece nad nim - uważa Agnieszka Gawor. - Otoczeniu ciężko jest zrozumieć fakt takiej depresji, zwłaszcza gdy objawia się ona brakiem okazywania uczuć własnemu dziecku.

Skąd się bierze depresja poporodowa? Może być wielowymiarowa - i uwarunkowana genetycznie, i wynikająca z zaistniałej sytuacji. Najczęściej bywa tak, że kobieta - zmęczona porodem, niewyspana, z obolałymi od pokarmu piersiami i szalejącą burzą hormonów - czuje, że nie podoła obowiązkom i nie czuje znikąd wsparcia.

Czasem powodem, a czasem wynikiem depresji jest fakt, że młoda mama, która z taką radością czekała na maleństwo, nie potrafi od razu pokochać swojego dziecka. Drażni ją jego ciągły płacz i to, że jest zmuszona do ciągłego zaspokajania potrzeb maluszka.

Jednak nie każde nerwowe zachowanie młodej mamy czy wybuch płaczu są od razu depresją. Ta objawia się dodatkowymi i specyficznymi zachowaniami.

- Mama jest apatyczna, przygnębiona, nie interesuje się dzieckiem, mimo że mechanicznie wykonuje wszelkie czynności pielęgnacyjne. Bywa, że nie potrafi wykrzesać z siebie siły, by w ogóle wstać z łóżka, w skrajnych i już najpoważniejszych przypadkach pojawiają się nawet myśli samobójcze - wylicza psycholog Agnieszka Gawor.

Cierpiące na depresję poporodową kobiety rzadko są świadome, że to choroba. Najgorsze, że często nie zdają sobie z tego sprawy także ich najbliżsi. Opolska położna Grażyna Zimnal, która m.in. zajmuje się opieką patronażową nad młodymi mamami, nieraz była świadkiem takich sytuacji.

- Wtedy najważniejsza jest spokojna rozmowa, uświadomienie najbliższym powagi sytuacji - tłumaczy położna. - Że to nie są żadne fanaberie, tylko poważna choroba. Gdy widzę, że coś jest nie tak, do pomocy młodej mamie angażuję całą rodzinę. Czasem takie silne wsparcie i dużo zrozumienia wystarcza, by uporać się z problemem. Gdy jednak i to nie pomaga, albo kobieta jest pozostawiona sama sobie, próbuję ją nakłonić do rozmowy z psychologiem, który fachowo oceni skalę problemu i będzie mógł pomóc. Gdy mama tego potrzebuje, pomagam jej załatwić wizytę.

Kolosalną rolę w uporaniu się z depresją odgrywają jednak najbliżsi. Nie tylko wyręczając w codziennej opiece nad maluchem.
- Przede wszystkim powinni nie oceniać kobiety, nie okazywać negatywnych emocji, a wręcz przeciwnie - pokazać, że ją akceptują - tłumaczy Agnieszka Gawor.

W nawale codziennych obowiązków kobieta powinna także znaleźć czas na odpoczynek.
- Młode mamy o siebie w ogóle nie dbają - zauważa Grażyna Zimnal. - Mają codziennie milion ważnych spraw do zrobienia, a w tym wszystkim zapominają o dziecku i o sobie. Między innymi dlatego, by wygospodarować czas dla siebie, promujemy karmienie piersią! Bo wtedy nie ma innego wyjścia - mama musi położyć się lub usiąść, wyciszyć i odpocząć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska