Do niedawna poziom alarmowania o smogu wynosił 300 mikrogramów pyłu PM 10 na metr sześcienny. Teraz to 150 mikrogramów na metr sześc. - To oznacza, że dni alarmowych będzie więcej - stwierdza Grzegorz Ostromecki.
Ekolog zauważa, że z jednej strony zaostrzenie kryteriów w temacie alarmowania o smogu jest czymś dobrym, bo dowodzi świadomości problemu. Z drugiej strony podkreśla, że nowym wytycznym i tak daleko do standardów z Czech, Francji czy Belgii, gdzie takie alerty ogłasza się przy stężeniu 70-100 mikrogramów PM10 na metr sześc. Przypomina też, że norma ustanowiona przez Światową Organizację Zdrowia wynosi 50 mikrogramów PM10 ma metr sześc. i każde jej przekroczenie jest niebezpieczne.
Grzegorz Ostromecki zauważa, że same alerty są jednak mało sensowne ze względu na fakt, że ogłaszane są zwykle dzień po wystąpieniu takiego zjawiska. Jego zdaniem należy rozwijać sieć czujników, a władze lokalne powinny wprowadzać podczas alertu dodatkowe działania, jak darmowa komunikacja miejska.
Opolski Alarm Smogowy opublikował też raport, z którego wynika, że choć woj. opolskie było trzecim regionem w Polsce z uchwałą antysmogową, to na tle innych województw jej zapisy słabo sprzyjają ograniczaniu zanieczyszczeń powietrza.
- Trzeba głośno powiedzieć, że na ostatniej prostej dokument okrojono. Wprowadzono tylko regulacje mające eliminować najgorsze rodzaje paliw, ale wykreślono z niej harmonogram wymiany pieców - zauważa.
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?