Gwardia Opole pokonała faworyzowaną Olimpię Piekary Śląskie i zainkasowała bezcenne punkty w walce o utrzymanie

fot. Sebastian Stemplewski
Sławomir Donosewicz "zamurował” swoją bramkę.
Sławomir Donosewicz "zamurował” swoją bramkę. fot. Sebastian Stemplewski
Opolanie w ostatnim czasie rozegrali już dwa takie mecze jak w sobotę. Po zwycięskich pojedynkach z ChKS-em Łódź i MTS-em Chrzanów wydawało się, że złapali właściwy rytm, ale w kolejnych spisywali się słabiutko i nie potrafili uciec z ostatniego miejsca w tabeli.

Chłopcy wreszcie byli zespołem, ale przede wszystkim zrozumieli, że tylko determinację i twardą walkę mogą przekuć w zwycięstwo - mówi trener Gwardii Marek Jagielski. - Trochę czasu to im zajęło, ale pod koniec pierwszej połowy zaczęli walczyć, zmniejszając stratę z siedmiu do trzech bramek. Potem zaczął funkcjonować blok defensywny, bronili bramkarze i wyprowadzaliśmy kontry. To pozwoliło wygrać i mamy tylko punkt straty do siódmego zespołu w tabeli.

Opolanie w ostatnim czasie rozegrali już dwa takie mecze jak w sobotę. Po zwycięskich pojedynkach z ChKS-em Łódź i MTS-em Chrzanów wydawało się, że złapali właściwy rytm, ale w kolejnych spisywali się słabiutko i nie potrafili uciec z ostatniego miejsca w tabeli.

- Dlatego do wygranej w Piekarach podchodzimy spokojnie, bez nadmiernego optymizmu - dodaje Jagielski. - Nasza sytuacja trochę się poprawiła, ale przed nami decydujące mecze z Białą Podlaską i Sandomierzem. Musimy wygrać i na tym się koncentrujemy.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

Protokół

Protokół

Olimpia Piekary Śląskie - Gwardia Opole 23-25 (14-11)
Olimpia: Szenkel, Kowalczyk - Biernacki 4, Kostrzewa 5, Smolin 6, Chojniak, Piec 1, Kowalski 4, Pakuła 2, Rosół 1, Janasz, Płaczek, Ogórek, Jerchel. Trener Mariusz Gracka.
Gwardia: Donosewicz, Śledź - Kubillas, Zajączkowski, Paliwoda 2, Ma-tyszok 4, Dziewic 3, Bujak 3, Drej 1, Jasiówka 6, Gościłowicz 6, Zych. Trener Marek jagielski.
Sędziowali Krzysztof Jac, Marcin Wrona (Tarnów). Kary: Olimpia - 12 min; Gwardia - 10 min. Widzów 200.

Początek spotkania w Chrzanowie był mało optymistyczny. Gospodarze łatwo objęli prowadzenie 8-4, a w 22. min było nawet 13-6. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do opolan, którzy poprawili defensywę, kończyli kontry i mieli niezłą skuteczność w ataku pozycyjnym. W efekcie doprowadzili do stanu 14-11. Co prawda po przerwie jako pierwsi trafili gospodarze, ale potem gwardziści nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. W bramce dobre spisywał się Sławomir Donosewicz, rzut karny obronił Marcin Śledź i po pięciu minutach miejscowi wygrywali tylko 16-15. Potem udawało im się odskoczyć jedynie na dwie bramki, a goście nie odpuszczali.

W 57. min Grzegorz Dziewic dał im pierwsze prowadzenie w meczu (21-20), a po trafieniach Krzysztofa Bujaka i Andrzeja Matyszoka powiększyli przewagę do dwóch bramek (23-21).
- Kluczem była defensywa, w której każdy walczył z kolegą ramię w ramię, a ważne piłki łapał Sławek Donosewicz - kończy trener Jagielski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska