Hazard kwitnie na Opolszczyźnie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Nowe salony gier kuszą graczy kolorowymi neonami. Są otwarte 24 godziny na dobę.
Nowe salony gier kuszą graczy kolorowymi neonami. Są otwarte 24 godziny na dobę. Radosław Dimitrow
W miejsce legalnie działających salonów gier, które zostały zlikwidowane, powstały dziesiątki nowych - nielegalnych. Przepisy regulujące tę kwestię są martwe.

Na Opolszczyźnie na automatach do gier można dziś pograć legalnie tylko w jednym miejscu - w kasynie w Opolu. Wszystkie pozostałe salony działające na podstawie koncesji zostały zamknięte na mocy ustawy hazardowej, która mocno ograniczyła wydawanie pozwoleń. Stało się to wiosną ubiegłego roku.

Problem w tym, że po likwidacji legalnych salonów gier jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać lokale, które oferują grę na "jednorękich bandytach" bez żadnych koncesji. W samych Strzelcach Opolskich w ciągu zaledwie pół roku powstało pięć takich miejsc. W Kędzierzynie-Koźlu nielegalnych salonów gier jest jeszcze więcej - w samym śródmieściu w promieniu jednego kilometra naliczyliśmy ich pięć.

- Te salony działają 24 godziny na dobę - mówi nam mieszkanka placu Żeromskiego w Strzelcach Opolskich. - Muszą mieć niezłe obroty, bo co chwilę widzę, jak ktoś wchodzi do środka.
Z nielegalnymi maszynami, które stoją także w barach i restauracjach, walczą funkcjonariusze opolskiej Służby Celnej.

Tylko w minionym roku przeprowadzili 165 akcji wymierzonych w nielegalny hazard. - W wyniku tych kontroli zarekwirowali 477 automatów, na których urządzane były gry wbrew przepisom ustawy o grach hazardowych - informuje Agnieszka Skowron, rzecznik Izby Celnej w Opolu.

Dla porównania: w 2013 r. celnicy zarekwirowali 223 automaty. Właściciele salonów gier doskonale wiedzą, że nielegalne urządzanie i uczestniczenie w takich grach to przestępstwo skarbowe. Dlatego zazwyczaj dobrowolnie oddają maszyny funkcjonariuszom. Tylko w jednym przypadku, żeby mundurowi nie mogli wejść do lokalu na piętrze, ktoś wylał na schody oleistą ciecz. To nie przeszkodziło jednak celnikom.

Za organizowanie nielegalnych gier grozi kara grzywny, a nawet więzienie. Ale na właścicielach "jednorękich bandytów" nie robi to większego wrażenia - sądy często orzekają karę w wysokości zaledwie kilkuset złotych. Po jej opłaceniu maszyny z powrotem trafiają do salonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska