Tuż przed czyszczeniem lodu (10 para) wyjechały na niego Holenderka Jorien Ter Mors i Japonka Ayaka Kikuchi. Azjatka została daleko w tyle, ale dziwić to nie mogło, gdyż czwarta na 1500 m, ale w short tracku Ter Mors mknęła z zadziwiającą szybkością. Wytrzymywała tempo do końca i uzyskała czas 1.53,51 min, czyli nowy rekord olimpijski. W tym momencie wiadomo było, że medal musi mieć. Jak się okazało to był złoty przejazd.
Po przerwie pojechały po sobie dwie Polski: Natalia Czerwonka i Luiza Złotkowska. Obie pokazały się z dobrej strony, uzyskując wyniki w okolicach 1,58 minuty. Ostatecznie Złotkowska z czasem gorszym od złotej medalistki o 4,67 sek została sklasyfikowana na 11. miejscu. Czerwonka zajęła 15. lokatę (strata 4,95 sek) wśród 36 panczenistek. Obie wyprzedziły kilka bardziej utytułowanych zawodniczek, jak choćby niemiecka multimedalista Claudia Pechstein.
Potem trwał holenderski wyścig po medale z miłym przerywnikiem w wykonaniu Katarzyny Bachledy-Curuś. W trzynastej parze bardzo dobrze pobiegła kolejna z Holenderek - Marrit Leenstra uzyskując drugi wynik - 1.56,40. W piętnastej parze jechała Ireen Wust i to ona plasowała się na 2. pozycji. Jako ostatnia z Holenderek startowała Lotte van Beek. Na początku dystansu walczyła o złoto, potem tylko o brąz i ten ostatni medal zgarnęła kosztem Leenstry
Jechała z Rosjanką Julią Skokową. Jechały ramie w ramię, ale na ostatnim łuku i prostej do przodu wysforowała się rywalka. Ostatecznie była tuż za czterema Holenderkami, a Bachleda Curuś - szósta. Wynik ten uznać należy za dobry. Od pierwszej Holenderki dzieliło naszą panczenistkę 3,67 sek, a od podium 2,6 sek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
