I wilk będzie syty, i owca cała

Agnieszka Wawer-Krajewska [email protected]
- Jak tej siatki nie zdejmą, to ja ją rozwalę - odgraża się mieszkanka Szymiszowa z ulicy 22 Lipca. Żeby dojść do przystanku, musi teraz nadłożyć kilkaset metrów.

Jedno pytanie
Wcześniej się nie sprzeciwiali
- Dlaczego postawiliście płot?

Odpowiada Jan Cholewa, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych i Mieszkaniowych ze Strzelec Opolskich, które zarządza blokami w Szymiszowie
- Zarządzamy wspólnotą mieszkaniową, która powstała po wykupieniu części lokali przez mieszkańców bloków przy ul. Ligonia. Jeśli wolą właścicieli było postawienie siatki, to ją uszanowaliśmy. Podkreślam jednak, że zanim ona stanęła, osobiście dwa razy byłem na miejscu, by się zorientować, czy to nie będzie przeszkadzać innym. Nie było wtedy żadnych sprzeciwów. Jeśli mieszkańcy się dogadają, to oczywiście płot ściągniemy. Bardzo nam zależy na tym, by sprawę rozwiązać.

Druciana siatka stanęła trzy tygodnie temu. Zagrodziła przejście do osiedla domków jednorodzinnych przy ulicy 22 Lipca. Postawili ją właściciele mieszkań z ulicy Ligonia, bo wykupili lokale na własność. Przez to stali się też współwłaścicielami terenu.
- Przez podwórko nie przechodzi w planach droga publiczna - tłumaczy Urszula Kmiecik, która między innymi starała się o ustawienie siatki. - Mamy prawo do części działki i do tego, by nie szła tu ogólnodostępna ścieżka. Chodzi tylko o to, by było tu spokojniej i bezpieczniej.

Teraz mieszkańcy ulicy 22 Lipca skarżą się, że by dojść do kościoła, przystanku autobusowego czy sklepu, muszą nadkładać kilkaset metrów drogi. Wtórują im lokatorzy z bloków, którzy nie zapłacili jeszcze za prawo własności. Mieszka tu w sumie 14 rodzin. - Do tej pory mogłam spokojnie prosto iść do lasu na grzyby. Po ustawieniu siatki omijam całe osiedle - tłumaczy jedna z sąsiadek autorów spornego pomysłu.
- Nie wiem, co to komu przeszkadza, że będę tędy chodzić - mówi mieszkanka domku jednorodzinnego (nie zgodziła się podać swojego nazwiska) - Nie ugryzę przecież nikogo. Tyle lat była zgoda, a teraz co? Ostatnio na autobus leciałam, a tu na drodze stanęła mi druciana siatka. Autobus poszedł! Jak coś z nią nie zrobią, to ja ją rozwalę! - krzyczy.
Alfons Cedzich z ul. 22 Lipca wyliczył, że by dojechać do głównej drogi musi nadłożyć około 350 metrów. - I to jeszcze pod górkę! - podkreśla. - A tu starsze i chore osoby mieszkają. Dzieci na autobus będą musiały chodzić koło lasu.

Na spotkaniu naszego reportera z mieszkańcami padł pomysł, by część siatki grodzącej drogę usunąć, tak by można było przechodzić tylko jedną stroną podwórka.
Krystyna Madera, sołtys Szymiszowa, po naszej wizycie skontaktowała się z właścicielami mieszkań. - Wygląda na to, że zgodzą się na ten pomysł i wkrótce źródło konfliktu zostanie usunięte - przyznaje. - Będzie wilk syty i owca cała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska