W zaległym meczu II ligi szczypiorniści z Brzegu doznali drugiej porażki w sezonie. Spotkanie w Obornikach Śląskich dwa i pół tygodnia temu zostało przerwane w 15. min z powodu awarii oświetlenia w hali, przy stanie 6-3 dla Orlika. W środę jednak zamiast dokończyć spotkanie od tego stanu, wskutek postanowienia prowadzącego rozgrywki Dolnośląskiego Związku Piłki Ręcznej, mecz rozgrywano od początku i stanu 0-0.
- Taka decyzja bardzo się nam nie podobała, a ponadto narzucono nam termin w środku tygodnia, co jest dla naszej amatorskiej drużyny sporym problemem - tłumaczył trener Orlika Robert Karlikowski. - Nie mam się jednak zamiaru usprawiedliwiać. Przegraliśmy wysoko i nie ma o czym dyskutować. Zagraliśmy słabo. Na zbyt wiele pozwoliliśmy rywalom, a to jest dobra drużyna i w pełni to wykorzystała.
W tabeli po siedmiu rozegranych meczach Orlik jest na 7. miejscu z dorobkiem ośmiu punktów. Bór po tym zwycięstwie awansował na pozycję wicelidera. Ma 10 pinktów - tyle samo co prowadzący AZS Zielona Góra. W szerokiej ścisłej czołówce są dwa inne zespoły z Opolszczyzny z dorobkiem dziewięciu punktów. ASPR Zawadzkie jest trzecia, a OSiR Komprachcice piąty.
Bór Oborniki Śląskie - Orlik Brzeg 32-21 (17-12)
Orlik: Sobczyk, Stypiński, Kania - Klimczak, Pieńczewski 4, Krawczyk 1, Pasierbek 8, Młotkowski, Podgórski, Stanoszek, Daniel 1, Potępa 1, Betka 6. Trener Robert Karlikowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?