III liga. Victoria Chróścice - Rajfel Krasiejów 3-2

fot. Sławomir Jakubowski
Łukasz Pilc w drugim meczu tej rundy zdobył drugą bramkę.
Łukasz Pilc w drugim meczu tej rundy zdobył drugą bramkę. fot. Sławomir Jakubowski
W najgorszych wyobrażeniach nie spodziewałem się, że będziemy musieli gonić wynik 0-3 - przyznał Mieczysław Agafon, trener Rajfela.

- Gdybyśmy nie stracili trzeciego gola, to sądzę, że byliśmy w stanie doprowadzić do remisu, a może nawet wygrać. Niestety, drugi bieg włączyliśmy dopiero, kiedy sytuacja była beznadziejna - powiedział Agafon.

Mecz mógł się inaczej potoczyć, gdyby na początku swoją szansę wykorzystał Paweł Grabowiecki. Jednak w 4. min pomocnik gości w doskonałej sytuacji strzelił zbyt słabo, w dodatku wprost w ręce bramkarza. Potem do ofensywy przystąpili gospodarze i w krótkim odstępie czasu zdobyli dwa gole.

Bohaterem pierwszego był Mateusz Mika, który zdecydował się na mocny strzał, a jeden z obrońców gości zatrzymał piłkę ręką w polu karnym. Rzut karny pewnie wykorzystał Mika. Goście nie zdążyli ochłonąć, kiedy musieli pogodzić się ze stratą drugiej bramki. W 30. min Dennis Greinert przejął piłkę na skrzydle, podbiegł w kierunku bramki i mocnym strzałem ulokował ją w siatce.

- Cieszą bramki, ale także fakt, że zespół grał swobodnie i ofensywnie - mówił zadowolony Andrzej Prawda, trener Victorii. - W pierwszej połowie zdecydowanie dominowaliśmy na boisku.
W pierwszym kwadransie II odsłony mecz był wyrównany, a goście nie bardzo mieli pomysł na zagrożenie bramce rywali.

Kiedy w 63. min Łukasz Pilc zdobył trzecią bramkę (uderzył z rzutu wolnego z odległości 30 metrów), wydawało się, że to koniec emocji. Tymczasem te się dopiero zaczęły.

W 70. min Michał Dyka sfaulował w polu karnym Grzegorza Włocha i sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Przemysław Konik. Raflej poszedł za ciosem. Kilka minut przed końcem niemal w narożniku pola karnego rywala sfaulował Pilc, a Dawid Dziambor z rzutu wolnego zdobył kontaktowego gola. Na wyrównanie gości już nie było stać.

- Mogę pochwalić chłopaków za to, że w fatalnej sytuacji ambitnie gonili rywala, natomiast za pierwszą godzinę mogę ich tylko zganić - podkreślił trener Agafon.
- Cieszy wygrana, ale mam pretensje do gry obrony i bramkarza, bo po błędach niepotrzebnie zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę - dodał szkoleniowiec gospodarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska