Ile mniejszości w nowej strategii?

Rafał Bartek
- Wypromowanie charakterystycznej dla Śląska Opolskiego kultury duchowej jest zadaniem dla władz województwa i dla mniejszości.
- Wypromowanie charakterystycznej dla Śląska Opolskiego kultury duchowej jest zadaniem dla władz województwa i dla mniejszości.
Do dyskusji. Skoro nie mamy zabytków kultury materialnej na miarę Wawelu, uczyńmy wielojęzyczną kulturę duchową wizytówką regionu.

Zapoznałem się szczegółowo z dokumentem projektu Strategii rozwoju województwa opolskiego i z najważniejszej dla mnie perspektywy - wielokulturowości i współpracy polsko-niemieckiej - mam pewne poczucie niedosytu. Choć oczywiście widzę i doceniam, że zarówno wielokulturowość, jak i mniejszość niemiecka jako taka są w strategii obecne, zwłaszcza w analizie SWOT (silnych i słabych stron) i to wśród regionalnych atutów.

Już w diagnozie sytuacji w województwie obecność mniejszości jest pokazywana w sposób mocno zawoalowany - nazywa się nas ludnością rodzimą, autochtoniczną, Ślązakami itp. To wszystko prawda, ale istoty tego, kim jesteśmy, wyraźnie się nie eksponuje.

Brakuje w diagnozie odniesienia choćby do potencjału, jaki wynika z faktu, że aż jedna trzecia gmin w regionie ma tablice dwujęzyczne. A one powinny być opisane tam, gdzie mówi się o atrakcyjności kulturalnej czy turystyczno-krajobrazowej. Przecież tablice wzbudzają autentyczne zainteresowanie i emocje osób przyjeżdżających na Śląsk Opolski z zewnątrz - zarówno zwolenników, jak przeciwników. Nie ma wątpliwości, że te dwujęzyczne nazwy są naszym wyróżnikiem, swoistą atrakcją i wizytówką. W poprzedniej strategii były zresztą obecne. Teraz w opisie potencjału województwa ich zabrakło.

Moje wątpliwości wzbudził także obecny w diagnozie dość ostry podział mieszkańców regionu na Ślązaków czy ludność pochodzenia niemieckiego i resztę, czyli przybyszów. Historycznie jest to, oczywiście, podział prawdziwy. Ale w 2012 roku, blisko 7 dekad po wojnie być może warto by uwzględniać, że kolejne generacje potomków przybyszów, także tych z Kresów wschodnich, urodziły się już tutaj. Nierzadko w przekonaniu, że są Ślązakami, częścią tego regionu, skoro - jak mówi abp Alfons Nossol - tu na Śląsku Opolskim po raz pierwszy zobaczyli niebo. Prof. Bartodziej już w 2005 roku postulował wpisanie do strategii postulatu budowania jednej wspólnej śląskiej - regionalnej tożsamości. Nie warto się niepotrzebnie zacieśniać.

Warto za to z pewnością zastanowić się nad zapisami poświęconymi dziedzictwu kulturowemu, niematerialnemu jako wyróżnikowi województwa. Z naszego, mniejszościowego punktu widzenia jest ono niezwykle istotne. W projekcie strategii zostało ledwo wzmiankowane. Mówi się tam o potrzebie integrowania kultury śląskiej i kresowej, odnosząc je zresztą głównie do spraw kulinarnych. To ujęcie budzi moje wątpliwości, grozi bowiem ograniczeniem kwestii kulturowego wyróżnika - po raz kolejny - do śląskiej kluski. A może ważniejsza w tym kontekście jest wielojęzyczność regionu? Wliczając w nią nie tylko języki polski i niemiecki, ale także powszechnie tu używaną i autentycznie nas wyróżniającą gwarę śląską.

W ubiegłym roku w Kancelarii Prezydenta RP uczestniczyłem w konferencji nt. dokumentu "Bogactwo kulturowe Polski - idetyfikacja dziedzictwa niematerialnego". Podkreślano tam niebezpieczeństwo koncentrowania się wyłącznie na dziedzictwie materialnym, najlepiej tym najcenniejszym, wpisanym na listę UNESCO. Zachęcano przy tym, by doceniać - cytuję za tym dokumentem - rejestrować i upowszechniać takie przejawy kultury, które są wyjątkowo cenione przez daną społeczność lokalną, świadczą o jej tożsamości, stanowią jej żywe świadectwo i zostaną przekazane następnym pokoleniom. Jeśli jako decydenci regionalni nie będziemy się tym dziedzictwem niematerialnym zajmować, grozi nam albo zerwanie łańcucha przekazu, albo zachowanie dziedzictwa, ale w formie skomercjonalizowanej.

Kiedy w moich Chrząstowicach na stacji benzynowej zatrzymuje się niemiecka wycieczka, chętnie pytam uczestników, skąd i dokąd jadą. I nieraz słyszałem, że byli w Krakowie i Częstochowie, a wybierają się do Wrocławia. Obwodnicą, z pominięciem Opola. To pokazuje, że w wymiarze kultury materialnej trudno nam konkurować z Jasną Górą czy Wawelem. W dziedzictwie niematerialnym nie ustępujemy innym regionom i mamy co pokazać. Ale wyzwaniem, dla regionu i dla mniejszości, jest wypracowanie sposobów jego prezentacji. Możemy brać przykład z Serbołużyczan przyciągających turystów tym, że kultywują inny niż otoczenie język i własną oryginalną tradycję.

W tej perspektywie w strategii brak mi pewnej konsewencji. Bo jeśli z jednej strony uznaje ona wielokulturowość za potencjał regionu, a obecność mniejszości niemieckiej za jego silną stronę, to brakuje podkreślenia skutków takich założeń w celach strategicznych. Może wynika to z faktu, że cele te koncentrują się w dużej mierze na powstrzymaniu depopulacji i zapobieganiu jej.
Ale w perspektywie demografii i rynku pracy warto pamiętać o tym, co już mamy i doceniać to. Skoro w 400 szkołach uczy się niemieckiego jako języka mniejszości to oznacza to, że kilkuset nauczycieli ma z tego tytułu pracę, a jedna trzecia samorządów otrzymuje dodatkowe pieniądze na utrzymanie szkół. Dzięki temu możemy sobie w niektórych miejscach pozwolić na utrzymanie placówek 50-60 osobowych, co wyróżnia nas spośród innych regionów.

Wielojęzyczność jest i może być atutem. Znam kilka przypadków firm niemieckich, które otwarły swe filie w naszym regionie ze względu na łatwiejszy dostęp do niemieckojęzycznych pracowników. O tym się w strategii wprost się nie mówi. I to nie dlatego, że istnienie tych zjawisk ktoś chce zanegować. Obawiam się że powodem jest uznanie tej sytucji za oczywistą i daną raz na zawsze. Tymczasem my, środowisko mniejszości, mamy bardzo silną świadomość i obawę, że tak jest, ale nie musi być w przyszłości, jeśli o to wielokulturowe dziedzictwo nie zadbamy. Społeczna uniformizacja, globalizacja, procesy asymilacyjne - wzmacniane atrakcyjnością państwa polskiego - postępują. Są powody do obaw, że kolejna generacja rodziców i dzieci będzie nie tylko mniej liczna, ale też mniej skłonna do korzystania z deklaracji o możliwości uczenia się języka mniejszości, bo uzna, że angielski jej wystarczy.

Nauka języków powinna być generalnie uznana za nasz atut i wyróżnik. Bo jesteśmy jedynym regionem w Polsce, w którym tak powszechnie uczy się dwóch, a często trzech języków (polski, niemiecki, angielski) już od przedszkola.

Nauczanie języków mogłoby pomóc w lepszym wykorzystaniu potencjału uczelni. Moglibyśmy być regionem, który najsprawniej przygotowuje nauczycieli, metodyków i dydaktyków do nauczania języków - nie tylko niemieckiego i do nauczania dwujęzycznego.

Strategia nie dość silnie docenia aktywność społeczności lokalnych - myślę o Odnowie Wsi, ale także o ponad 300 kołach DFK, o mocno angażującej te społeczności spotkaniach z historią lokalną czy o oddolnych inicjatywach tworzenia archiwów historii mówionej. To nie jest działalność tak spektakularna jak festiwal piosenki widoczny w telewizji, ale to ona jest decydująca dla zachowania wielokulturowego dziedzictwa.

Obecność mniejszości mogłaby być kulturowym wyróżnikiem nie tylko regionu, ale i jego stolicy, Opola. Nie tylko dlatego, że mieszka tu - nie zawsze się o tym pamięta - kilka tysięcy Niemców. Tu mają swoje siedziby wszystkie najważniejsze mniejszościowe organizacje i instytucje. Ich aktywność i działalność zwykle odnosi się nie tylko do własnej społeczności, ale do ogółu mieszkanców miasta i regionu. Jeśli działacze MN jadą do Warszawy omawiać strategię rozwoju oświaty mniejszości, to de facto kształtują funkcjonowanie i rozwój oświaty w regionie w ogóle.

W ostatni poniedziałek o strategii rozwoju dyskutował zarząd TSKN. Zwróciliśmy uwagę, że powinna ona zachęcać do powrotu ludzi, którzy z regionu wyjechali, zachowując jednak dla niego naturalny sentyment. Badania prof. Jończego potwierdzają, że dawni emigranci są gotowi do nas wracać. Ich dodatowym atutem jest to, że nie trzeba się troszczyć o ich sytuację ekonomiczną. Wystarczy im stworzyć takie warunki życia, by chcieli przyjechać. Na pewno warto to robić.

Autor jest współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz dyrektorem generalnym Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska