Im wcześniej, tym lepiej

Beata Szczerbaniewicz [email protected]
W ostatnich zajęciach z Barbarą Ślęzak (pierwsza od lewej) uczestniczyli: Łukasz, Tomek, Wojtek, Piotrek i Tadzio oraz ich mamy.
W ostatnich zajęciach z Barbarą Ślęzak (pierwsza od lewej) uczestniczyli: Łukasz, Tomek, Wojtek, Piotrek i Tadzio oraz ich mamy.
Najmłodszy uczestnik programu ma dwa lata i problemy z mówieniem. Jeśli będzie intensywnie ćwiczyć, może dogonić rówieśników.

Krapkowicka Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna jest jedną z nielicznych w województwie i w kraju, które zdecydowały się na prowadzenie programu "Wczesne wspomaganie rozwoju dziecka". W tej chwili korzysta z niego dwadzieścioro czworo dzieci z różnego rodzaju odchyleniami rozwojowymi z całego powiatu. Najwięcej ma problemy z mówieniem, ale są też maluchy niesłyszące, z upośledzeniem umysłowym, z zespołem Downa, a także zdrowe, tylko rozwijające się wolniej z powodu sytuacji społecznej (rodziny patologiczne).

- Chodzi o to, by wyrównać ich szanse w stosunku do rówieśników, o ile to możliwe, a przynajmniej maksymalnie zmniejszyć deficyty - wyjaśnia psycholog Barbara Ślęzak. - Im dziecko młodsze, tym łatwiej tego dokonać. Terapia rozpoczęta z dzieckiem, które ma 6 lat i za rok powinno iść do szkoły, dużo już nie da, bo czasu jest mało.
Dzieci objęte programem raz w tygodniu mają indywidualne zajęcia z psychologiem i z logopedą (wspólnie z mamą), do tego raz w miesiącu zajęcia ruchowe.

- Mój synek uwielbia tu przychodzić - mówi Ewa z Krapkowic, mama Wojtka. - Mnie też bardzo podoba się ten program, przede wszystkim dlatego, że panie z poradni dużo nam doradzają i dają "zadania domowe", pokazują, jak możemy same stymulować rozwój naszych dzieci. Chętnie przychodzilibyśmy na zajęcia częściej, gdyby tylko była taka możliwość.
Możliwości nie ma. Oprócz licznych zalet program ma jeden duży minus - brak pieniędzy. Jak mówi Barbara Maicher, dyrektor poradni, wdrożyła go pilotażowo z zeszłym roku, bo powstał projekt rządowy, który zakładał, że będą go realizować wszystkie poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Krapkowice zgłosiły się na ochotnika jako jedne z pierwszych. W 2003 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przyznało specjalną dotację. Potem projekt upadł i pieniędzy nie ma. Barbara Maicher upomniała się o dotację w osobnym wniosku, ale jak dotąd odpowiedź z Warszawy nie nadeszła.

- Całe szczęście, że z transzy zeszłorocznej przygotowaliśmy gabinety - mówi Barbara Ślęzak. - Zabawki edukacyjne same kupujemy za prywatne pieniądze, przynosimy z domu albo po prostu robimy, na przykład ćwiczenie równowagi na desce położonej na wałku świetnie stymuluje rozwój mózgu, co ma ogromne znaczenie dla dzieci z dysleksją! Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby zgłosił się do nas sponsor i coś podarował. To nie muszą być rzeczy nowe, często komuś zostaje rowerek po wyrośniętym dziecku, bujak, układanki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska