Incydent na stacji w Opolu. Zawinił pracownik nastawni

Adam Kupniewski
Pociąg z Lublina do Wrocławia zatrzymał się przed składem Jelenia Góra - Kraków.
Pociąg z Lublina do Wrocławia zatrzymał się przed składem Jelenia Góra - Kraków. Adam Kupniewski
Specjalna komisja wyjaśnia przyczyny czwartkowego zdarzenia na stacji w Opolu. Wtedy skład TLK wjechał na tor, na którym stał już inny pociąg osobowy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że winę za zdarzenie ponosi pracownik nastawni.

- Na razie za wcześnie mówić, jakie konsekwencje zostaną wobec niego wyciągnięte - wyjaśnia Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe w Warszawie. - Komisja cały czas ustala jeszcze wszystkie okoliczności incydentu.

Dodatkowe procedury bezpieczeństwa wprowadzone przez spółkę, pozwoliły maszyniście składu TLK właściwie zareagować w sytuacji, gdy widział, że wjeżdża na nie swój tor.

- Przed każdym takim wjazdem dyżurny informuje drogą radiową, na który tor wpuści pociąg. Kiedy maszynista zobaczył, że nie wjeżdża na ten, który był mu wcześniej sygnalizowany, rozpoczął hamowanie - mówi Mirosław Siemieniec. - W trosce o bezpieczeństwo rozszerzamy szkolenia związane z komunikacją pomiędzy dyżurnymi ruchu i maszynistami.

Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek kilka minut po godzinie 15.00 na stacji Opole Główne. Na tor 4 przy peronie 2, na którym stał pociąg InterRegio z Jeleniej Góry do Krakowa, wjechał skład TLK relacji Lublin-Wrocław.

Jak wynika z relacji pasażerów maszynista tego drugiego ostro zahamował, pociąg zatrzymał się kilkadziesiąt metrów od InterRegio.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Incydent spowodował jedynie opóźnienie pięciu pociągów dalekobieżnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska