To kolejna odsłona konfliktu w WiK, który może mieć bardzo złe skutki dla spółki jak i miasta Opola. W poniedziałek rada nadzorcza opolskich wodociągów większością głosów podjęła uchwałę o odwołaniu z funkcji prezesa Ireneusza Jakiego. Co ciekawe, decyzję o definitywnym odwołaniu podjęto po poprzednich - jak już dziś wiemy zakwestionowanych przez sąd - próbach zawieszenia Jakiego.
Aby odwołać prezesa wodociągów ze stanowiska potrzebna jest zgoda Polskiego Funduszu Rozwoju, który kilka lat temu objął 25 procent udziałów w WiK. Taki zapis jest częścią umowy funduszu ze spółką. Podczas poniedziałkowego posiedzenia rady nadzorczej nie było zgody przedstawiciela PFR-u na odwołanie Ireneusza Jakiego. Mimo to uchwała w tej sprawie została podjęta.
- Uchwała została podjęta większością głosów w głosowaniu tajnym. Pomimo tego, że uchwała została podjęta niejednogłośnie to jest podjęta skutecznie gdyż zgodnie z ustawą o gospodarce komunalnej kompetencja co do powoływania i odwoływania członków zarządu w spółkach komunalnych należy do Rady Nadzorczej - przekazała w komentarzu przesłanym naszej redakcji Anna Habzda, przewodnicząca RN.
Na tym samym posiedzeniu podjęto także decyzję o odwołaniu zawieszonych wcześniej w obowiązkach wiceprezesów Agnieszki M. i Sebastiana P. W tym wypadku wątpliwości nie ma żadnych, M. i P. wcześniej usłyszeli prokuratorskie zarzuty w sprawie o niegospodarność w WiK.
Do decyzji rady na wtorkowej konferencji prasowej odniósł się Ireneusz Jaki. Przedstawił kolejne już postanowienie sądu wstrzymujące uchwałę w sprawie poprzedniego zawieszenia przez radę. W tej sprawie kalendarium zdarzeń wyglądało następująco:
- Rada w maju tego roku zawiesiła Ireneusza Jakiego w obowiązkach.
- Jaki odwoływał się do sądu, który wydawał postanowienie przywracające go do pracy w październiku.
- Rada nadzorcza zaledwie dzień po powrocie Jakiego do pracy ponownie go zawiesiła.
- Sąd 4 listopada jeszcze raz podważył uchwałę w tej sprawie.
- Sąd kolejny raz opowiedział się po mojej stronie. Od 26 maja mamy w tej sprawie już cztery wyroki, wszystkie z korzyścią dla mnie - podkreślał na konferencji prasowej Ireneusz Jaki. Powołał się także na wspomnianą wcześniej umowę PFR z WIK. Zapewniał, że decyzja w sprawie odwołania go z funkcji jest niezgodna z prawem.
Rada nadzorcza na stanowisko prezesa powołała dotychczasowego członka zarządu Pawła Kaweckiego. On także postanowił tłumaczyć kontrowersyjną uchwałę w sprawie odwołania prezesa. Na konferencji prasowej przekazał on dziennikarzom, że pozwoliły na to tzw. "inne normy prawne".
- Umowa zawiera taki zapis (o potrzebie wyrażenia zgody przez reprezentanta PFR - przyp. red.), jednak są jeszcze inne artykuły zarówno w kodeksie spółek handlowych, ustawie o gospodarce komunalnej jak i kodeksie cywilnym, które rzutują na czytanie tego przepisu - mówił Paweł Kawecki. - Uważam, że interesy PFR-u nie zostały naruszone w żaden sposób – oświadczył.
We wtorek w tej samej sprawie konferencje prasowe zwołali także opolscy radni Małgorzata Wilkos i Sławomir Batko.
- To, co się wczoraj wydarzyło, określam mianem sytuacji kuriozalnej, „na rympał”. Odwołano nie tylko dwóch nominatów prezydenta, ale mimo sprzeciwu przedstawiciela PFR odwołano także prezesa zarządu. – mówi Sławomir Batko, radny miasta Opole.
Radni obawiają się, że w związku ze złamaniem umowy między wodociągami a PFR-em, fundusz może wystąpić do miasta o natychmiastową spłatę pożyczki w wysokości 100 milionów złotych, która została udzielona na inwestycje komunalne w mieście.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?