Goście sobotniego meczu w Kietrzu nadal są w trudnej sytuacji, ale zmniejszyli dystans nie tylko do GLKS-u, ale także do innych wyprzedzających ich drużyn, zajmujących bezpieczne miejsca. Tym razem Ligota zagrała nie tylko dobrze, jak miało to miejsce wcześniej, ale przede wszystkim skutecznie, a warto zaznaczyć, że w wyjściowym składzie znalazło się aż dwóch juniorów: Lipp i Mazur. Pierwszy z nich w 16. minucie zagrał idealną piłkę do Sobotty, a ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i okazji nie mógł zmarnować. Z kolei w 31. minucie prostopadłe podanie od Nowosielskiego na gola zamienił Bacajewski.
- Te dwie bramki otworzyły nam drogę do sukcesu - uważa Marek Tracz, trener Ligoty Turawskiej. - To rywal musiał zaatakować i się starać, a my spokojnie mogliśmy rozbijać jego ataki i szukać kolejnych bramek w kontrach. Tymczasem rywal długo wyglądał słabo, prowadziliśmy grę, a przy okazji przez godzinę z jednym wyjątkiem spisywaliśmy się bez zarzuty w defensywie.
Po przerwie w ten sposób przyjezdni dołożyli jeszcze dwa trafienia. Najpierw na indywidualny przebój zdecydował się Sobotta i wykończył go w swoim stylu, a następnie ściągnął na siebie dwóch obrońców i obsłużył Bacajewskiego, któremu pozostało dopełnienie formalności. Uspokojeni wysokim prowadzeniem goście w ostatnich 30. minutach oddali pole rywalowi i ten mógł im jeszcze napędzić sporo strachu. Trzy krotnie miejscowi zanotowali bowiem poprzeczki, a trafiali w nie Dominik i dwa razy Pawlik. Jeżeli dodać do tego wyśmienita sytuację Dworzyńkiego przy stanie 0-0 oraz niezłą okazje na remis 1-1 zmarnowaną przez Durdę (dobra interwencja Suchockiego), to mecz mógł się zakończyć inaczej.
- Okazje były, ale przez godzinę to rywal przeważał, a moim piłkarzom brakowało ambicji, która pokazali we wcześniejszych spotkaniach - powiedział trener kietrzan Areg Gadachig. - Staraliśmy się od początku drugiej polowy atakować, ale rywal nas skarcił, za zbyt otwarta grę. Pozostaje duży niedosyt, bo nie takiego obrotu sprawy się spodziewaliśmy, a wygrana w tym spotkaniu znacznie poprawiała naszą sytuacje w tabeli. Ligota zagrała jednak bardzo dobrze, a nam pozostaje walczyć dalej o utrzymanie.
GLKS Kietrz - Ligota Turawska 0-4 (0-2)
0-1 Sobotta - 16., 0-2 Bacajewski - 31., 0-3 Sobotta - 55., 0-4 Bacajewski - 59.
Kietrz: Szkudlarek - Bednarz, Rojek (55. Muzyk), Drzewiecki, Krzywy (64. Ilmak) - Fryzel (57. Broniewicz), Dominik, Churas, Zapotoczny - Durda, Dworzyński (50. Pawlik). Trener Areg Gadachik.
Ligota Turawska: Suchocki - Mazur, Latusek, Stręk, Sokołowski - Wilczek, Płatek, Nowosielski, Lipp (81. Szydziak) - Sobotta (75. Kałużny), Bacajewski. Trener Marek Tracz.
Sędziował Wojciech Muszyński (Kędzierzyn-Koźle) Żółte kartki: Dominik - Bacajewski. Widzów 70.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?