IV liga. Stal Brzeg - Śląsk Łubniany 0-2

fot. Sławomir Mielnik
Mateusz Gierłach (Śląsk).
Mateusz Gierłach (Śląsk). fot. Sławomir Mielnik
Nie można wygrać, kiedy nie ma się napastników z prawdziwego zdarzenia, którzy mają instynkt - przyznał po meczu Janusz Dziura, trener Stali

- Przed meczem wypadł ze składu chory Tomasz Szczupakowski, a Bartosz Woźniak gra głównie w juniorach, aby ratować dla nich ligę. Inni się nie sprawdzili i tę formacje musimy wzmocnić. Mieliśmy trzy okazje i dziw bierze, że nie padł gol.

Przy stanie 0-0 Tomasz Zagórski uderzał aż trzy razy, a raz Mariusz Świtoń. Za każdym razem jednak mało precyzyjnie, a jak wydawało się, że jest dobrze, to na posterunku był Andrzej Kulisz. Bramkarz Śląska popisał się zwłaszcza refleksem po strzale Zagórskiego z najbliższej odległości. Gracze z Łubnian starali się dopiąć swego strzałami z 16 metrów, ale żaden nie przyniósł gola.

- Mecz był wyrównany z szansami z obu stron, ale bez większej przewagi którejś z drużyn - powiedział Dariusz Broll, trener Śląska. - Sprawę miała załatwić jedna bramka.

I ta padła w 75. min. Po dograniu Tomasza Kozielskiego akcję zamykał na drugim słupku Mateusz Gierłach i posłał piłkę do pustej bramki. W tym momencie Stal się odkryła i zaatakowała, a kontrujący rywal nie potrafił tego wykorzystać. Jednak w ostatniej minucie świetne podanie Mirosław Wójciak i rajd Przemysława Karabina zakończył się golem pieczętującym zwycięstwo gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska