Jak się zdziwił min. Radziwiłł

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Archiwum (o)
Komentarz Ryszarda Rudnika.

O tym, że są granice nabijania ludzi w butelkę, przekonuje się właśnie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, wielki orędownik dofinansowania służby zdrowia, do momentu gdy sam poszedł w ministry.

W tym momencie przeszedł na pozycje „uszczelniania systemu”, ale jak w wiadrze wody nie ma, to nawet najszczelniejsze dno jej nie zatrzyma. Zapewnienia ministra,że wyborcze obietnice dotyczące finansowania służby zdrowia zostaną spełnione w 2025 roku, to jest całkiem dobry witz, bo tylko w kategoriach żartu można rozpatrywać podejmowanie zobowiązań w imieniu następców, których nawet trudno sobie dziś wyobrazić.

Jednak ani pracownikom służby zdrowia, ani tym bardziej pacjentom nie jest dziś do śmiechu, stąd najprawdopodobniej fala protestów i żądań środowisk służby zdrowia jaka zalała rząd.

Jeśli rachuby były takie (a mam nadzieję, że nie), iż rozbudowane programy socjalne ostudzą oczekiwania społeczne w innych dziedzinach, np. zdrowia, to od razu wiadomo było: Nic z tego nie będzie. I nie wystarczy dziś zapewniać, że Program 500 + nie jest zagrożony, bo ludzie przyjmują to jako oczywistą oczywistość. I pytają, co z innymi dziedzinami życia. Słynne hasło „da się” nie sugeruje krótkiej kołdry

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska