O tym, że są granice nabijania ludzi w butelkę, przekonuje się właśnie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, wielki orędownik dofinansowania służby zdrowia, do momentu gdy sam poszedł w ministry.
W tym momencie przeszedł na pozycje „uszczelniania systemu”, ale jak w wiadrze wody nie ma, to nawet najszczelniejsze dno jej nie zatrzyma. Zapewnienia ministra,że wyborcze obietnice dotyczące finansowania służby zdrowia zostaną spełnione w 2025 roku, to jest całkiem dobry witz, bo tylko w kategoriach żartu można rozpatrywać podejmowanie zobowiązań w imieniu następców, których nawet trudno sobie dziś wyobrazić.
Jednak ani pracownikom służby zdrowia, ani tym bardziej pacjentom nie jest dziś do śmiechu, stąd najprawdopodobniej fala protestów i żądań środowisk służby zdrowia jaka zalała rząd.
Jeśli rachuby były takie (a mam nadzieję, że nie), iż rozbudowane programy socjalne ostudzą oczekiwania społeczne w innych dziedzinach, np. zdrowia, to od razu wiadomo było: Nic z tego nie będzie. I nie wystarczy dziś zapewniać, że Program 500 + nie jest zagrożony, bo ludzie przyjmują to jako oczywistą oczywistość. I pytają, co z innymi dziedzinami życia. Słynne hasło „da się” nie sugeruje krótkiej kołdry
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?