Rok 2016 powoli przechodzi do historii. W kraju kończy się gigantyczną polityczną awanturą, która tak szybko nie wygaśnie, zwłaszcza, że strony sporu chciałyby, by tak się stało wyłącznie na ich warunkach. A tak się nie da, ani w polityce, ani w życiu, ani nigdzie. Tymczasem coraz częściej nie potrafimy się cofnąć w pół drogi, póki czas. Musimy dojść do ściany, by pewne rzeczy zrozumieć.
Aw regionie mamy strajk głodowy przeciwników poszerzania Opola. Tu też szansa porozumienia jest zero-jedynkowa. Strajk głodowy to zawsze jest akt wyjątkowej desperacji i wyraz bezsilnego protestu. Naturalną koleją rzeczy głodówka wzbudza empatię wobec jej uczestników, ale rzadko kończy się zrozumieniem dla ich racji.
Na różnych płaszczyznach jesteśmy skłóceni, podzieleni i na razie nikt nie ma dobrej recepty na to, by te konflikty załagodzić. Gaszenie ognia kolejnym wybuchem może się sprawdza podczas pożaru wież wiertniczych na roponośnych złożach, ale nie w społeczeństwie. Mimo to kolejni koryfeusze i besserwiserzy próbują takich detonacji na żywej społecznej naszej tkance. Efekty każdy widzi, jeśli ślepy nie jest.
Chociaż zdaje się, że i wzrok u nas nie ten. Bo jak inaczej wytłumaczyć rankingi zaufania na koniec roku? Najmniej ufamy Jarosławowi Kaczyńskiemu, a najbardziej prezydentowi Dudzie i premier Szydło. To przecież tak jakbyśmy ufali megafonowi a nie ufali temu kto przez niego mówi. Czy to ma sens?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?