Wójcik - który był założycielem OKOP-u, czyli Opolskiego Komitetu Obrony Opolszczyzny - uważa, że prezydent zachowuje się arogancko, zamiast współpracować z sąsiednimi gminami np. w ramach Aglomeracji Opolskiej.
- Tego brakuje, za to w zamian mamy niedawne wyjście Opola ze Związku Gmin Śląska Opolskiego, a także projekt Duże Opole - przypomina Wójcik. - Nie rozumiem, jak można podkreślać stale jak ważne są dla nas obywatelskie postawy, a z drugiej strony narzucać gminom swoją wolę i nie liczyć się z protestami mieszkańców, którzy nie chcą być częścią Dużego Opola.
Wójcik zapowiada, że w przyszłym tygodniu komitet powstanie, a znajdą się nim m.in. byli członkowie OKOP, czy mniejszości niemieckiej.
Od złożenia wniosku w ratuszu komitet będzie mieć dwa miesiące na zebranie 9,5 tysiąca podpisów, a dopiero wówczas odbyłoby się referendum w sprawie odwołania nie tylko prezydenta, ale też rady miasta.
Wiśniewski do planu Wójcika podchodzi bardzo spokojnie.
- Czuję wsparcie ze strony opolan. Nie boję się odwołania - mówi prezydent.
Przypomnijmy, że w związku z planami powiększenia Opola prezydenta chciała już odwołać grupa mieszkańców. W lutym powołali nawet komitet, ale wystarczającej liczby podpisów nie zebrali.
Przed kilku laty referendum próbowało w Opolu zorganizować PiS, a potem też SLD, czyli partie które chciały odwołania prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego. I w tym przypadku chętnych było zbyt mało, a głosowania nie było.
Samemu SLD nie udało się także zebrać wystarczającej liczby podpisów pod uchwałą o referendum w sprawie sprzedaży akcji ECO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?