Jeden błąd, a kosztuje wiele

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W meczu drużyn, które potrzebują punktów, od początku toczyła się zacięta walka na całym boisku. Z tarczą zeszli jednak miejscowi. * Jagiellonia Wersal Białystok - Włókniarz Kietrz 1-0 (0-0) 1-0 Żuberek - 76.

Obie ekipy plasowały się przed spotkanieęm w dolnych rejonach tabeli i trenerzy określali to spotkanie mianem konfrontacji o 6 pkt. Od początku na boisku toczyła się więc zacięta walka o każdy metr, a ponieważ żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać, piłkarskie piękno zeszło na drugi plan.

Taka taktyka przyniosła tylko gwizdy na trybunach. - To jest piłka? - zastanawiał się jeden z kibiców. - To jakieś latanie bez pomysłu i czyhanie na nogi rywala.
Piłkarze grali asekuracyjnie, zabezpieczając tyły, a gra toczyła się głównie w środku boiska. Żadna drużyna nie stworzyła też klarownych sytuacji bramkowych, a na palcach jednej ręki można było policzyć strzały na bramki. Częściej czynili to przyjezdni, a zwłaszcza aktywny Kłoda, któremu w 31. min zabrakło do szczęścia tylko kilku centymetrów.

Spotkanie ożywiło się po przerwie. Pierwszy czujność Warzechy sprawdził Saulenas, a indywidualnych akcji próbował Szugzda. Dwukrotnie przedarł się on w pole karne, ale za każdym razem zbyt mocno wypuszczał sobie piłkę i bramkarz Włókniarza pewnie ją przejmował. W odpowiedzi pięknym strzałem z ostrego kąta popisał się Kłoda, ale zmierzającą w "okienko" piłkę cudem wybił Dilys. W 75. min padło rozstrzygnięcie. Po dośrodkowaniu Szugzdy piłkę przejął na 7. m Warzecha, ale spadając na ziemię, wypuścił ją z rąk. Najszybciej dopadł do niej Saulenas, trafił jednak wprost w Warzechę, a piłka odbiła się pod nogi Żuberka. Pierwszy jego strzał obronił bramkarz, ale przy dobitce był już bez szans.

Przyjezdni wyraźnie stracili ochotę do gry, a miejscowi od razu cofnęli się na swoją połowę. Dopiero w przedłużonym czasie kietrzanie postawili wszystko na jedną kartę i przy dwóch rzutach rożnych na polu karnym Jagiellonii pojawił się nawet Warzecha. Po drugim z nich szczupakiem uderzył piłkę Nikodem, trafiła ona w wewnętrzną część słupka i z linii bramkowej wybił ją jeden z obrońców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska