Konflikt w ECO z dnia na dzień się zaostrza, ale do tej pory wniosku o zmianę zarządu jeszcze nie było.
W ubiegłym tygodniu zgłosił go Piotr Woźniak, przedstawiciel miasta w radzie nadzorczej spółki, i w poniedziałek spróbuje go przeforsować. Władze Opola nie mają bowiem zaufania do prezesa Wiesława Chmielowicza i dlatego nie otrzymał on absolutorium. Wydaje się jednak, że na razie prezes może być pewny utrzymania stanowiska.
Miasto - które jest większościowym udziałowcem ECO - ma w radzie nadzorczej tylko trzy głosy, trzy kolejne osoby reprezentują niemiecką firmę E.ON edis energia, a ostatnie trzy - załogę.
- Za usunięciem zarządu zagłosują tylko przedstawiciele miasta - słyszymy nieoficjalnie w ECO, którego załoga sprzeciwia się polityce władz Opola.
Przypomnijmy, że akcjonariusze ciepłowniczego giganta toczą ze sobą wojnę od pół roku. Miasto uważa bowiem, że nie ma wpływu na spółkę i tak w istocie jest, bo po drugiej stronie sporu działa nie tylko mniejszościowy udziałowiec, ale również załoga i zarząd firmy, wskazany przez poprzednie władze Opola.
Obecna ekipa już zapowiedziała, że 16 lipca (czwartek) odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenia akcjonariuszy, na którym jedynym punktem jest zmiana rady nadzorczej firmy.
To może oznaczać, że władze miasta chcą zmienić radę w taki sposób, aby móc skutecznie odwołać zarząd ECO i powołać nowy, co pozwoliłoby przejąć kontrolę nad spółką.
Poniedziałkowe starcie na radzie dostarczy kolejnych argumentów do odwołania przedstawicieli załogi. Taki scenariusz przewidują sami pracownicy i już ostrzegli, że może to wywołać nawet strajk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?