Język niemiecki jest najlepszy w soboty

Archiwum prywatne
Mniejszościowe spotkanie pokoleń na zajęciach w Rogowie koło Raciborza. Wspólne zaangażowanie dzieci, rodziców i dziadków to jedno z ważnych osiągnięć kursów sobotnich.
Mniejszościowe spotkanie pokoleń na zajęciach w Rogowie koło Raciborza. Wspólne zaangażowanie dzieci, rodziców i dziadków to jedno z ważnych osiągnięć kursów sobotnich. Archiwum prywatne
Zakończył się kolejny semestr kursów sobotnich. 1100 dzieciaków w czasie 10 spotkań doskonaliło swój niemiecki, bawiąc się przy tym doskonale.

Salę, w której na co dzień obradują radni Sejmiku Województwa Opolskiego w minioną sobotę wręcz przepełniły dzieci kończące zajęcia obecnego semestru, ich rodzice i nauczyciele prowadzący sobotnie nauczanie.

Dowód na skuteczność nauki na kursach sobotnich dostarczył wszystkim lider VdG Bernard Gaida, który wdał się z dziećmi w dialog po niemiecku. Dzieci znakomicie potrafiły powiedzieć, że są Ślązakami, a Śląsk leży w Polsce i w Europie.

Bezbłędnie umiały wymienić kraje, których mieszkańcy, a przynajmniej ich część, mówią po niemiecku w domu. Obok Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Polski znalazły się także Włochy, Francja, Luksemburg i in. Wiedziały, że łącznie takich osób jest w Europie ponad 100 milionów.

- To ważna informacja - podkreślał Bernard Gaida. - Pod względem liczby ludzi, którzy posługują się niemieckim nie jako językiem obcym, ale jako używanym w domu, język, którego uczycie się na kursach sobotnich, zajmuje na naszym kontynencie pierwsze miejsce.

Koordynator kursów sobotnich Ryszard Karolkiewicz przypomniał garść liczb związanych z projektem: W obecnej siódmej edycji uczestniczyło 70 grup dzieciaków w wieku od 6 do 11 lat nie tylko w województwie opolskim, ale także śląskim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim i pomorskim. Łącznie zajęcia objęły 1100 osób.

Począwszy od 2010 roku kursy sobotnie zostały przeprowadzone w ponad stu kołach mniejszości. Tematyka zajęć została tak dobrana, by uczniowie poznawali nie tylko język, ale mieli okazję do zafascynowania się niemiecką kulturą i historią, budując swoją tożsamość. W sposób szczególny służyło temu poszukiwanie śladów niemieckości w najbliższym otoczeniu w ramach projektu pod hasłem: “Tu były kiedyś Niemcy".

Ponad setka dzieciaków z Falmirowic, Zimnic Wielkich, Rogowa, Dobrzenia Wielkiego, Komornik-Łowkowic, Biedrzychowic, Kamienia Śląskiego, Gogolina, Strzeleczek i Kujaw pokazała na scenie piosenki, wierszyki, skecze i inne formy zabaw z językiem niemieckim przyswojone podczas zajęć minionego semestru.

Już pierwsza grupa z Falmirowic pokazała m.in. żywiołową “gimnastykę" z użyciem pluszowych misiów. Troje dzieciaków: Natalię Król, Martę Halupczok i Adama Skowronka zapytaliśmy zaraz po występie o wrażenia z kursu.

- Robiliśmy razem sałatkę owocową - opowiada Natalia. - Wszyscy coś kroili, a przy okazji uczyliśmy się nazw jabłek, gruszek, śliwek i innych owoców. - A podczas zajęć o świętym Marcinie piekliśmy gąski z ciasta z oczkami z rodzynek. Gęsi są ważne w tej opowieści, bo to one krzykiem pokazały, gdzie ukrył się Marcin, gdy chciano go wybrać biskupem - dodaje Marta.

- Kurs był u nas bardzo udany - ocenia Wioletta Skowronek prowadząca zajęcia w Falmirowicach. - Także dlatego, że autentycznie udało się zaangażować rodziców. Oni już pytają o zajęcia w kolejnym, wiosennym semestrze. Wiem od mam, że dzieci, które z powodu choroby opuściły któreś spotkanie, bardzo żałowały. Chociaż kursy odbywają się po całym tygodniu szkolnej nauki.

Pani Wioletta na zajęciach jak najwięcej stara się mówić po niemiecku. Starsze dzieciaki pomagają młodszym i w ten sposób wszyscy są w stanie uczestniczyć. Postępy widać. Nawet w takich drobiazgach, że dziecko potrafi powiedzieć w języku niemieckim, że chce skorzystać z toalety.

- Ponieważ mamy w grupie głównie małe dzieci 5-6 letnie niemiecką historię miejscowości pokazywałam, korzystając ze znakomitej wystawy o dziejach Falmirowic przygotowanej przez DFK. Zaprosiliśmy także przewodniczącego koła, który barwnie opowiadał o dawnych strojach, sklepach, które były w Falmirowicach przed wojną, ślubach i weselach z tamtych czasów itd.

Katarzyna i Marek Muszalik z 8-letnią Dominiką na sobotnią galę przyjechali spod Raciborza. Dominika wystąpiła, pięknie śpiewając po niemiecku. Jej mama prowadziła zajęcia w Rogowie. A Dominika jak wielu jej rówieśników doskonali niemiecki, oglądając w telewizji bajki w tym języku.

- Staramy się kultywować w domu język niemiecki obok polskiego przede wszystkim w czasie zabaw - mówią rodzice. - Kurs jest bardzo dobrą formą nauki, bo dzieci poznają język i świetnie się ze sobą integrują. Najbardziej ich angażuje wykonywanie różnych rzeczy i ruch. Wtedy zapamiętują najwięcej. W tym wieku dzieci są chłonne wiedzy i długo zachowują w pamięci to, czego się nauczą. Kursy sobotnie świetnie te predyspozycje wykorzystują - dodaje pan Marek. - Dzieci bardzo dobrze się bawią i czasem nawet nie wiedzą, że się uczą. Temu, by nauczanie było skuteczne, bardzo pomaga fakt, że w prawie każdym domu w naszej okolicy takie czy inne elementy niemieckiej kultury czy tożsamości są obecne. Dzieci nie poznają czegoś obcego.

Pani Katarzyna podkreśla jeszcze jeden aspekt kursów sobotnich. Są to trzy godziny, które dzieci spędzają inaczej niż przed telewizorem czy komputerem. W dzisiejszych czasach rzecz nie do pogardzenia.

- Najciekawsze były te zajęcia, na które przychodzili rodzice i dziadkowie. To wsparcie, możliwość robienia czegoś wspólnie z nimi są dla dzieci bardzo ważne - dodaje pani Muszalik. - Dziadkowie opowiadał, jak wyglądała nauka w czasach ich młodości. Przynosili przechowywane w domach pamiątki - niemieckie książeczki do nabożeństwa i dawne podręczniki. Wszystko to dla dzieci było bardzo ciekawe. Na cmentarzu wyszukaliśmy dane nagrobki z niemieckimi napisami. Także groby żołnierzy. To było dla dzieci wielkie przeżycie.

Bernard Gaida, przewodniczący zarządu VdG podkreśla, że kursy sobotnie utrwaliły się już w świadomości jako sztandarowy projekt mniejszości niemieckiej.

- Zarówno niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jak i polskie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji współfinansują te zajęcia. Ocena kursów jest niezmiennie wysoka. Są one łatwą, zabawową formą obycia z językiem niemieckim. Zapotrzebowanie na nie jest tak duże, że w dalszej przyszłości trzeba będzie myśleć o rozbudowie programu. Choć najbliższy semestr będzie nadal obejmował 70 kół. Bo takie mamy zapewnione finansowanie. Warto podkreślić, że skoro zajęcia odbywają się w ciągu 10 sobót, to rodzice podejmują znaczny wysiłek, by rodzinne plany wyjazdy, zakupy itp. dostosować do cyklu zajęć z niemieckiego. To świadczy o tym, że przywiązują do tego znaczenie.

Pani Jolanta Kauf sama świetnie się bawiła na gali ze swoimi uczniami z Kamienia Śląskiego, utrwalając nazwy części ciała podczas melodii z “Deszczowej piosenki". Kursy prowadzi w Kamieniu od drugiego semestru. Zwraca uwagę, że w jej miejscowości chętnych dzieci jest o wiele więcej niż miejsc. Wciąż dochodzą nowi, młodsi, bo taka nauka, podczas której mówi się dużo po niemiecku, ale też bardzo dużo bawi, pomaga się dziecku gestem, obrazkiem, tańcem i “bastlowaniem" bardzo wciąga.

- Dzieci na kursie pokazują, czego nauczyły się w klasie, a w szkole to, co przyswoiły w sobotę i dokładnie o taką wymianę chodzi - uważa Jolanta Kauf.

- Każdy weekend na kursie sobotnim jest czymś szczególnym - mówi Ryszard Karolkiewicz. - Każdy z nauczycieli wzbogaca curriculum o swoje pomysły. Podsumowująca gala jest świetną płaszczyzną wymiany doświadczeń między pedagogami. Myślę, że przy kolejnych edycjach te możliwości dzielenia się pomysłami jeszcze poszerzymy. Na kursach bardzo dużo się dzieje. Dzięki temu dzieci chcą na nie chodzić i to nas cieszy.

Goszczący na podsumowaniu poseł Ryszard Galla miał dla jego uczestników dobrą wiadomość. Zapewnione jest finansowanie kursów w nowym semestrze. Zatem wiosną zajęcia ruszą po raz kolejny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska