Jończy: Warto wracać do Heimatu

fot. Archiwum
Dr hab. Romuald Jończy, Katedra Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej Politechniki Opolskiej.
Dr hab. Romuald Jończy, Katedra Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej Politechniki Opolskiej. fot. Archiwum
- Mamy piękne wioski, przedszkola w każdej gminie. To sprzyja powrotom - mówi dr hab. Romuald Jończy, Katedra Ekonomii Rozwoju i Polityki Ekonomicznej Politechniki Opolskiej.

Wielu Opolan na święta wróciło do małej ojczyzny. Namawiałby ich pan profesor, by wrócili do Heimatu na stałe?
- Nie namawiałbym na zasadzie, że powrót jest ich obowiązkiem wobec tej ziemi. Raczej przekonywałbym, że w długookresowej perspektywie warunki do życia i pracy tutaj będą lepsze niż na Zachodzie. Pracując za granicą, będzie się relatywnie zarabiać coraz mniej, a tu będą wprawdzie rosnąć ceny, ale podniosą się też pobory. Docelowo powrót na pewno ma sens.

- Jak pan ocenia warunki do założenia w Heimacie własnego biznesu?
- Pod tym względem warunki na Śląsku Opolskim są korzystne. Wciąż jest bardzo wiele luk, zwłaszcza na rynku usług, łatwo w nie wejść. Myślę choćby o branży budowlanej, ociepleniowej, hydralice, ogrodnictwie, stolarstwie, cateringu i wielu innych. Poziom życia ludzi podniósł się i są oni gotowi płacić za usługi, które jeszcze niedawno wykonywali sami. Jest więc w regionie odczuwalne “ssanie" rynku. Nic tylko skorzystać.

- Warto porzucać komfortowe życie na Zachodzie?
- Ależ u nas też poziom życia - przynajmniej w porównaniu z innymi regionami Polski - jest wysoki. Mamy duże, piękne wioski, przedszkola w każdej gminie i korzystny wskaźnik tak zwanej integracji regionalnej. To wszystko sprzyja decyzjom o powrocie. Kiedyś najzaradniejsi wyjeżdżali ze Śląska do pracy na Zachód. Dziś najzaradniejsi, którzy już nie są skazani na pracę “na saksach", wracają.

- Jaka jest skala tych powrotów?
- Spośród 70 tysięcy Opolan, którzy wyjechali czasowo do pracy na Zachodzie około 25 tysięcy wróciło i pracuje w regionie lub założyło tu własną działalność. Efekty powrotów widać m.in. we wskaźnikach koniunktury. Branża budowlana nie przeżywa u nas takiego spadku jak w innych częściach Polski i Europy.

- Te 70 tysięcy powinno w komplecie wrócić?
- Powrót wszystkich równocześnie byłby niekorzystny zarówno dla nich, jak i dla reigonu. Proszę pamiętać, że decyzja o wyjeździe jest łatwiejsza niż o powrocie. Wyjeżdżało się nierzadko na zasadzie: jakąś pracę znajdę. Aby wrócić, trzeba mieć pewność, że otrzyma się zajęcie lub zacznie samodzielną działalność. Na szczęście branża usługowa nie wymaga jakichś ogromnych nakładów finansowych. Można też skorzystać z programów europejskich, oferty Wojewódzkiego Urzędu Pracy, Fundacji Rozwoju Śląska itp.

- Komu odradzałby pan powrót?
- Myślę, że nie opłaca się wracać osobom po pięćdziesiątce, zbliżającym się do emerytury, mającym za sobą wiele lat pracy na Zachodzie, zarabiającym dobrze. Bardziej opłaca się to 30-40-latkom mającym dobry zawód i dom czy mieszkanie w regionie. Zresztą ani decyzja o wyjeździe, ani o powrocie nie jest w naszych czasach nieodwołalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska