Starosta planuje nietypową akcję, żeby zwrócić uwagę decydentom w Warszawie, że drogi powiatowe są totalnie niedofinansowane.
Starostwa nie mają pieniędzy na remonty, więc z roku na rok je odkładają, łatając tylko największe dziury. W efekcie trasy łączące wsie z miastami powiatowymi są dziś nawet w gorszym stanie niż drogi gminne, które mają najniższy status.
Dla przykładu w powiecie strzeleckim na 312 kilometrów dróg aż 200 nadaje się do przebudowy. W powiecie prudnickim na modernizację czeka aż 100 kilometrów spośród 280.
Natomiast w powiecie głubczyckim remontować trzeba aż 260 kilometrów dróg , czyli prawie całą sieć. Żeby zrealizować wszystkie inwestycje, w najbliższych latach starostwa musiałyby dysponować sumą co najmniej kilkunastu milionów złotych rocznie.
- Sytuacja jest dramatyczna, a pieniędzy w budżecie wręcz ubywa - tłumaczy Swaczyna. - Dlatego szykujemy zaproszenia do Strzelec Opolskich dla wszystkich posłów z regionu. Chcemy ich zaprosić na półgodzinną prezentację do starostwa, a później zabrać na krótką wycieczkę autobusem na jedną z okolicznych dróg. Mamy nadzieję, że jak zobaczą na własne oczy, to sami będą zabiegać o zmianę przepisów.
Spotkanie zaplanowano na pierwszy piątek lipca. Na razie nie wiadomo, ilu posłów z regionu zdecyduje się przyjechać do Strzelec Opolskich, bo jeszcze trwa wysyłanie zaproszeń. Akcje podobne do tych na Opolszczyźnie będą organizowane także w innych województwach.
- To dlatego, że ten problem dotyczy starostw w całym kraju - dodaje Józef Swaczyna. - Gwoździem do trumny dla powiatów jest brak funduszy unijnych na drogi od 2014 roku.
Karina Bedrunka, dyrektor Departamentu Koordynacji Programów Operacyjnych w opolskim urzędzie marszałkowskim, odpowiada, że o takim sposobie podziału pieniędzy z UE zdecydowała Komisja Europejska, a nad całością czuwa Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
- Dotacje będą przede wszystkim na drogi, które są częścią sieci transeuropejskiej, a my po prostu musimy się zastosować do tych wytycznych - mówi dyr. Bedrunka. - Poza tym pod uwagę brane będą projekty związane m.in. z uzbrajaniem terenów, na których mogą powstać nowe miejsca pracy oraz związane z energią odnawialną i ochroną środowiska.
Samorządowcy mają nadzieję, że po lipcowym spotkaniu politycy będą próbowali wpłynąć na Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
- Trzeba włączyć drogi lokalne do unijnych projektów, zanim zacznie się przyznawanie pieniędzy w 2014 roku - uważa Józef Kozina, starosta głubczycki. - Inaczej będziemy mieć w kraju gładkie autostrady, ale kierowcy, którzy z nich zjadą, będą rozbijać auta na naszych dziurach.
Starostowie podkreślają, że mają też coraz mniejsze szanse na pieniądze z rządowego programu tzw. schetynówek, który dotychczas dobrze się sprawdzał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?