PiS prze ku temu, aby wybory prezydenckie odbyły się w terminie, 10 maja. Ludzie nie garną się jednak do komisji wyborczych, a wiele samorządów się buntuje i z racji zagrożenia epidemicznego nie chce organizować tych wyborów. Stąd inicjatywa, by wybory odbyły się korespondencyjnie.
Wyraźny sprzeciw wobec tej propozycji dał w minionym tygodniu Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki. Zaproponował zamiast tego zmianę Konstytucji i wydłużenie o dwa lata kadencji prezydenta RP Andrzeja Dudy, który po jej upływie nie mógłby ubiegać się o reelekcję. Opozycja nie chciała się na to zgodzić, a to mocno zaogniło sytuację w obozie prawicy.
Jarosław Gowin głosował inaczej niż większość posłów Porozumienia
Ze strony przedstawicieli Porozumienia padały deklaracje, że staną murem za liderem i że nie będą przykładali ręki do forsowania wyborów korespondencyjnych, w tym do wprowadzania projektu w tej sprawie pod obrady Sejmu. Mówił o tym m.in. Kamil Bortniczuk, rzecznik partii oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Skończyło się jednak na tym, że Jarosław Gowin podał się do dymisji, a w poniedziałek po godz. 13 odbyło się głosowanie nad dodaniem projektu ustawy wprowadzającej do programu posiedzenia Sejmu. I większość posłów z 18 posłów Porozumienia wchodzących w skład klubu PiS tę inicjatywę poparła. Dokładnie dwunastu, a wśród nich byli Kamil Bortniczuk oraz Marcin Ociepa, drugi z opolskich posłów tej formacji oraz wiceminister obrony narodowej.
Klub PiS co prawda przegrał to głosowanie, ale minimalnie. Przyłożyły się do tego trzy głosy "przeciw" w obozie prawicy - w tym dwa ze strony posłów Porozumienia - oraz trzy głosy wstrzymujące. W tej grupie byli sami posłowie Porozumienia, w tym Jarosław Gowin.
Kamil Bortniczuk: Chodzi o bezpieczeństwo
Zwróciliśmy się do ministrów Kamila Bortniczuka i Marcina Ociepy z prośbą o uzasadnienie głosowania "za" oraz o wskazanie, czy ich zdaniem wybory prezydenta RP powinny odbyć się 10 maja. W odpowiedzi Kamil Bortniczuk stwierdza, że "Porozumienie Jarosława Gowina zdecydowało w poniedziałek o poparciu projektu głosowania korespondencyjnego (z prawem do odmiennego głosowania przez kilku posłów - w tym prezesa Jarosława Gowina)".
- Niestety nie udało nam się przekonać naszych koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy do decyzji o rezygnacji z organizowania wyborów w maju br., więc alternatywą dla głosowania korespondencyjnego jest głosowanie klasyczne - znacznie bardziej niebezpieczne dla wyborców. W związku z powyższym - w trosce o bezpieczeństwo Polaków, podjęliśmy decyzję o poparciu wyborów korespondencyjnych - argumentuje.
Kamil Bortniczuk podkreśla, że Porozumienie wynegocjowało od koalicjantów poparcie dla złożonego w poniedziałek projektu zmiany Konstytucji RP, wydłużającej obecna kadencje prezydenta o 2 lata i wprowadzającej na stałe jedną, 7-letnią kadencję prezydenta.
- Dzięki temu mamy zagwarantowane 235 głosów poparcia pod tym projektem, brakuje zatem zaledwie 72 głosów do jej przyjęcia. Apeluję tą drogą do opolskich posłów partii opozycyjnych o poparcie naszej propozycji. Wówczas rozmowy o terminie i formie wyborów staną się bezprzedmiotowe, a wybory odbędą się dopiero w 2022 roku, kiedy - według wszelkich dostępnych danych epidemiologicznych - sytuacja pozwoli na bezpieczne zorganizowanej wyborów - stwierdza rzecznik Porozumienia na koniec podkreślając, że jest to komentarz jego oraz Marcina Ociepy.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?