Kandydaci na prezydenta Opola o likwidacji szkół

Artur  Janowski
Artur Janowski
Uczniów w mieście co roku ubywa, mimo to oświata kosztuje nas coraz więcej. Dziś chcemy sprawdzić, co kandydaci na prezydenta Opola myślą np. o zamykaniu podstawówek i gimnazjów.

175 i 170 mln złotych to nie wydatki miasta na inwestycje, ale sumy, które w czasie dwóch ostatnich lat trzeba było wydać na opolskie szkoły. Co roku oświata pochłania prawie 1/3 całego budżetu miasta!
Problem jest, bo z jednej strony inwestowanie w młodych ludzi to szansa na lepszą przyszłość, ale z drugiej oznacza to brak pieniędzy np. na uzbrajanie terenów pod inwestycje czy też na remonty obiektów, które już miasto posiada.

W ciągu pięciu lat w szkołach - z powodu zmniejszającej się liczby dzieci - ubyło 58 klas. Tymczasem wydatki na oświatę rosną, mimo likwidacji i połączeniu kilku szkół. Na dłuższą metę takiej sytuacji nie da się jednak utrzymać.
Jarosław Kowalczyk, PSL - Chcę rozmawiać
Nie ma co kryć, że duże koszty oświaty to problem, ale nie dotyczy on tylko Opola. Jeśli zostanę prezydentem, nie zamierzam chować głowy w piasek, lecz będę rozmawiał o tym ze środowiskiem nauczycieli i osób, które zawodowo zajmują się oświatą. Nie chcę likwidować szkół. Oczekuję, że to środowisko nauczycielskie podpowie mi, jak można ograniczyć koszty.

Tomasz Garbowski, SLD - Szkoły zostaną
Nie widzę potrzeby likwidacji szkół w Opolu. W ostatnich latach podjęto szereg drastycznych kroków i uważam, że to wystarczy, a poza tym do szkół będzie chodzić coraz więcej 6-latków. Budynki szkolne, w których jest teraz więcej wolnego miejsca, można wykorzystać w inny sposób np. na organizowanie większej liczby zajęć pozalekcyjnych dla młodzieży.

Alojzy Drewniak, RdO - Potrzebny kompromis
Na pewno malejąca liczba uczniów i nadal wysokie wydatki na oświatę wymuszą w mieście kolejną dyskusję o racjonalizacji sieci szkół. Utrzymywanie dłużej tego stanu rzeczy będzie katastrofalne dla budżetu miasta. Nie zamierzam jednak robić nic wbrew woli mieszkańców i pracowników szkół. Uważam, że można w tej kwestii wypracować kompromis.

Ryszard Zembaczyński, PO - To nie czas
W dobie dopalaczy dyskusja na temat sieci miejskich szkół nie wydaje mi się celowa. W niektórych dzielnicach Opola szkoły są jedynymi centrami kultury oraz edukacji i trudno mi wyobrazić sobie ich likwidację. Dlatego nie mam dziś takich pomysłów. Chcemy szukać oszczędności w budżecie w tym i w oświacie, ale nie kosztem uczniów i nauczycieli.

Violetta Porowska, PiS - Dzieci przybędzie
Nawet nie myślę o likwidacji, bo po pierwsze dzieci rodzi się coraz więcej, a po drugie do szkół chodzi coraz więcej 6-latków. Trzeba patrzeć optymistycznie w przyszłość i przeczekać trudny okres. Należy optymalizować koszty, ale nie tylko w oświacie. Poza tym dobre szkoły to jeden z magnesów, który może przyciągnąć do nas nowych mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska