Karmienie piersią nie jest trudne

fot. Magdalena Żołądź
Pozycja spod pachy - idealna przy nawałach mlecznych, gdy w piersi robią się zastoje. Zazwyczaj powstają w górnej zewnętrznej części piersi. Dzięki temu ułożeniu, dziecko je "ściągnie".
Pozycja spod pachy - idealna przy nawałach mlecznych, gdy w piersi robią się zastoje. Zazwyczaj powstają w górnej zewnętrznej części piersi. Dzięki temu ułożeniu, dziecko je "ściągnie". fot. Magdalena Żołądź
Główna zasada - karmimy piersią według potrzeb. Nie tylko dziecka, ale i mamy.

Według potrzeb dziecka, czyli wtedy, gdy jest głodne, a według potrzeb mamy - gdy pierś jest obrzęknięta. Za każdym razem mama musi pamiętać o jednym
- karmienie piersią nie ma być obowiązkiem, ale czasem... relaksu.

- Dlatego najważniejsza jest wygoda podczas karmienia - tłumaczy Ewa Janiuk, położna z Zakładu Usług Położniczo-Pielęgniarskich "Zdrowa Rodzina" w Opolu.
- Mama za każdym razem powinna mieć wolne ręce. Malucha nie trzeba trzymać tak, jak przy karmieniu butelką. Najlepiej zaopatrzyć się w dwa zwinięte kocyki albo miękką, dającą się formować poduszkę i ułożyć na niej dziecko tak, by miało swobodny dostęp do piersi. Trzeba pamiętać, żeby nosek dziecka był w tej samej linii, co pępek. Dziecko nie może jeść z przekręconą w bok główką, bo będzie mu trudno przełykać.

Druga zasada - po wybraniu pozycji do karmienia mama musi siedzieć na tyle wygodnie, by móc rozluźnić wszystkie mięśnie. Karmienie ma być czasem odpoczynku.

Pozycja spod pachy - idealna przy nawałach mlecznych, gdy w piersi robią się zastoje. Zazwyczaj powstają w górnej zewnętrznej części piersi. Dzięki temu ułożeniu, dziecko je "ściągnie".
(fot. fot. Magdalena Żołądź)

Kolejna sprawa to sposób przystawiania do piersi. Nie wkładajmy jej dziecku do buzi - to nie butelka z mlekiem. Pozwólmy, by maluch sam znalazł brodawkę. By mógł ją prawidłowo chwycić, najlepiej przy piersi nie manipulować.

- Najlepiej jej wcale nie dotykać - podkreśla Ewa Janiuk. - Inaczej buzia dziecka może się ześlizgnąć i źle, bo za płytko złapać pierś, a tym samym pokaleczyć brodawki. Jeśli karmienie będzie sprawiało mamie ból, może to powstrzymać wydzielanie oksytocyny i spowodować problemy z laktacją.

Jeśli mama ma problem z przystawianiem dziecka do piersi, powinna zwrócić się do położnej. Będąc w ciąży, na pewno wypełniała deklarację jej wyboru. Położna (za darmo) przyjedzie do domu i doradzi, jak uporać się z problemem nieprawidłowego przystawiania do piersi.
By karmienie piersią było prostsze, młoda mama powinna kupić wygodny, bawełniany biustonosz bez fiszbinów, którego miseczki można łatwo odpinać. Na obolałe i podrażnione brodawki świetne są muszle laktacyjne, które nosi się między karmieniami.

Muszla chroni bolący sutek przed ocieraniem o materiał, a dzięki specjalnym otworom pozwala mu oddychać, a tym samym się goić. Przydadzą się także specjalnie wyprofilowane wkładki laktacyjne, które ochronią biustonosz przed wyciekającym z piersi pokarmem. Warto się też zaopatrzyć w dobrą poduszkę do karmienia.

- Wrogiem numer jeden laktacji są wszelkiego rodzaju smoczki - i te uspokajające, i te do butelek - zaznacza Ewa Janiuk. - Powodują inny odruch ssania, którego dziecko szybko się uczy. Wtedy, zamiast złapać głęboko pierś, ugniata dziąsłami samą brodawkę i ją kaleczy. Z tego samego powodu lepiej nie używać kapturków
- silikonowych nakładek na brodawkę. I jeszcze jedno: nie słuchajmy rad, że nasz pokarm jest "za słaby" albo może być go za mało i dziecko się nie najada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska