Kędzierzyn-Koźle testuje nowatorską metodę łatania dziur w jezdniach

fot. Daniel Polak
- Chciałbym, żeby miasto znalazło wreszcie skuteczny sposób na trwałełatanie ulic - mówi Rafał Garbas.
- Chciałbym, żeby miasto znalazło wreszcie skuteczny sposób na trwałełatanie ulic - mówi Rafał Garbas. fot. Daniel Polak
Wyrwy pokrywa się asfaltem "na zimno". Metodę zaproponowała jedna z miejscowych firm.

- Niektóre miejskie jezdnie po zimie wyglądają jak szwajcarski ser - narzekają kierowcy.

Marek Mazurkiewicz, kierownik wydziału zarządzania drogami odpowiada, że gdyby nie ostra zima, dziur byłoby jeszcze więcej.

- Silne mrozy spowodowały, że niewiele było tzw. przejść przez zero, czyli wahań temperatur z minusa na plus i odwrotnie. Właśnie takie zjawiska powodują, że zamarzająca wielokrotnie woda rozsadza jezdnie - tłumaczy Marek Mazurkiewicz. - W tym roku wahania temperatur były niewielkie, mróz jak ścisnął, trzymał przez długi czas, dlatego wyrw wcale nie jest tak dużo.

A niebawem może ich być znacznie mniej, dzięki nowatorskiej metodzie łatania dróg asfaltem "na zimno".

- To jest technologia, do której dotarliśmy dzięki współpracy z firmami angielskimi i amerykańskimi - mówi Edward Dronia ze spółki Akro Serwis z Kędzierzyna-Koźla. Niedawno jej przedstawiciele wraz ze swoim kooperantem, firmą Kadrex przeprowadzili prezentację nowej technologii. Ponieważ było sucho, do łatanej na pokaz dziury specjalnie nalano wody w celu wykazania, że "na zimno" można reperować jezdnie w każdych warunkach atmosferycznych.

Cały tekst znajdziesz na MMkkozle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska