Już na początku meczu bramkarz z obrońcą Unii sprokurowali groźną sytuację pod własną bramką, jednak skończyło się tylko na strachu. Spokój w zespole gospodarzy został przerwany w 13. min. Edward Cichosz wybił piłkę z własnego pola karnego, opanował ją Adrian Koziołek i w pełnym biegu wpakował do bramki.
- Przedłużyłem głową lot piłki, bramkarz odsłonił mi długi róg bramki i już widziałem, że zdobędę tego gola - zapewniał Koziołek.
W 25. min sytuacji sam na sam nie potrafił wykorzystać Mateusz Szeliga, i po chwili to się zemściło, bo Marcin Bogdoł wyrównał z rzutu wolnego.
W środku pola piłką lepiej operowali goście, którzy na przerwę schodzili z jednobramkową zaliczką.
- Liczę, że w tym meczu jeszcze będzie dobrze - przekonywał Ryszard Skudlik, trener Unii.
Tuż po przerwie Bogdoł dobrze dogrywał do Mariusza Spałka, ale zamiast wyrównania, Proślice skarciły miejscowych. Niemal z narożnika boiska rzut wolny wykonywał Bartłomiej Jasiak i "rogalem" pokonał bramkarza Unii. Kiedy Jacek Mańczyk doprowadził do wyniku 2-3 emocje ożyły ponownie.
Z upływem czasu goście opanowali środek boiska i raz po raz zagrażali bramce gospodarzy. Po kwadransie gry Robert Wybraniec sfaulował szarżującego Koziołka, a karnego na 4-2 wykorzystał Bartłomiej Wilk.
Kiedy po chwili Koziołek zdobył piątego gola, a jego koledzy górowali piłkarską dojrzałością, wynik był rozstrzygnięty.
- Już dawno tak wysoko nie polegliśmy - przyznał Skudlik. - Nie wykorzystaliśmy nielicznych okazji, a przy tym graliśmy bardzo niedokładnie.
- Zdobywanie goli przyszło nam łatwo, a kiedy już graliśmy bez obciążenia, mogliśmy wykazać się swoją futbolową dojrzałością - dodał Okaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?