Gdyby zawodnicy Naprzodu mieli lepiej ustawione celowniki, spotkanie zakończyłoby się dwucyfrówką. Zmarnowali jednak wiele wyśmienitych okazji, a najlepszą z nich strzelec dwóch bramek Adrian Sładek w 68. min.
- Po strzale kolegi bramkarz wybił piłkę przed siebie - opisywał feralną sytuację Sładek. - Piłka odbiła się od ziemi, a mi "zabrakło" nogi i spudłowałem z pięciu metrów na pustą bramkę.
- Mieliśmy trenować całe lato, ale tego nie robiliśmy - odpowiedział Łukasz Pytlarz na pytanie miejscowych kibiców o słabą grę swoją i kolegów z drużyny. Sympatycy Górala szybko pogodzili się z faktem, że ich drużyna nie zdobędzie punktów w niedzielnym spotkaniu.
- Proszę napisać, że gra drugi skład, a pierwszy przygotowuje się do dożynek - zażartował kibicujący gospodarzom Stanisław Gaszek. - Tak poważnie to brakuje kluczowego zawodnika Grzegorza Kusia. Bez niego dużo gorzej gra Marcin Janik. W duecie z Kusiem odgrywają oni kluczową rolę w drużynie, a 80 procent bramek było zwykle ich autorstwa.
Fatalne nastroje panowały w szatni Górala po meczu.
- Mniej niż zero z naszej strony - nie miał wątpliwości Marcin Janik. - Zero kondycji, nie mamy siły, bo praktycznie jesteśmy bez treningów. Goście zaprezentowali średni poziom, podobnie jak poprzedni rywal z Głuchołaz. Ale wybiegana drużyna z nami "jedzie". Jakbyśmy mieli tę siłę co w klasie A, to poradzilibyśmy sobie z nimi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?