Szybko zapłacił więc "frycowe", bo już w 5. min przepuścił daleki strzał z wolnego, wykonywany przez Dariusz Ilasza.
- Zauważyłem na rozgrzewce, że bramkarz Orła jest dość niepewny, zdecydowałem się więc na silne uderzenie w światło bramki, i udało się - mówił D. Ilasz.
Prowadzenie zachęciło piłkarzy Kastora. Ruszyli do ataku i Adam Nosowski strzelił dla nich drugiego gola. Wydawało się, że losy meczu zostały przesądzone, ale gospodarze nie załamali się.
- Głowy do góry, przed wami druga połowa i wszyscy muszą dać z siebie wszystko
- w przerwie powiedział zawodnikom Arkadiusz Ga-daschik, trener Orła.
Po gwizdku sędziego gospodarze ruszyli do przodu, ich dwa strzały były jednak niecelne, a wrzutki w pole karne pewnie wyłapywał Wojciech Folęga. Goście kontratakowali, a Jacek Ilasz minimalnie przestrzelił, potem jego uderzenie obronił Pasieka. Trzeciego gola dla Kastora mógł strzelić Zenon Pasławski, ale z jego dobrej akcji nic nie wyszło.
Piłkarze Orła ofiarnie walczyli, nie potrafili jednak zdobyć gola. Tuż obok bramki piłkę posłał Łukasz Lenartowicz i dopiero Mateusz Kawulok strzelił na 1-2. W tym momencie rozpoczął się szturm jego drużyny. Ukoronował go celny strzał Bartłomieja Kawuloka kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu.
W doliczonym czasie gry na czystą pozycję wyszedł jeszcze Wojciech Konieczny, ale ryzykanckim wybiegiem swoją drużynę uratował bramkarz Folęga. Jeszcze szansę miał Krzysztof Janocha, posłał jednak piłkę tuż obok słupka.
- Desperacka walka dała nam cenny remis, który może być bardzo ważny w końcowym rozrachunku - ocenił Bartłomiej Kawulok, kapitan Orła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?