Wielka metalowa klatka, w którą urzędnicy próbowali złapać pumę, grasującą na Opolszczyźnie odnalazła się w... wojewódzkiej bazie magazynowo-warsztatowej sprzętu obrony cywilnej. Kiedy zagrożenie minęło wstawiono ją tam i zapomniano, dlatego gdy napisaliśmy o sprawie nikt nie był w stanie odpowiedzieć co z nią się stało.
Przez pewien czas stała sobie w nadleśnictwie Prószków, czekając na kolejny atak wielkiego kota. Później została stamtąd zabrana i słuch po niej zaginął. Co się z nią stało nie wiedział nawet Henryk Ferster, ówczesny szef wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego.
Zagadkę, po kolejnych naszych pytaniach, rozwiązał rzecznik wojewody Jacek Szopiński.
Klatka nieco się przykurzyła, bo pumy na Opolszczyźnie dawno nikt nie widział, ale teraz przydać mogłaby się ona w Częstochowie, gdzie ostatnio bestia podobno zawitała.
Przeczytaj też: Puma pod Częstochową?
- Jeśli Częstochowianie będą jej potrzebowali, to oczywiście możemy im klatkę wypożyczyć - deklaruje Jacek Szopiński. - Ale z pumą różnie bywa, dlatego jeśli wróci do nas, to będą musieli nam ją oddać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?