Powód? Po pierwsze kolej potrzebuje co najmniej ośmiu tygodni na szczegółowe uzgodnienia techniczne z wykonawcami i przeszkolenie pracowników, bo prace będą prowadzone nad czynną linią kolejową.
Po tych uzgodnieniach na przełomie lipca i sierpnia planowane jest wzmocnienie betonowych podpór nośnych.
Zobacz: Zabrakło pieniędzy na drogi
- A dopiero potem zacznie się montaż trzech żelbetowych przęseł, z których zbudowany będzie wiadukt - wyjaśnia Pośpiech. - Pierwsze przęsło musi „odstać” 28 dni, nim będzie można montować drugie. Dlatego ten etap prac zabierze nam aż trzy miesiące, czyli do jesieni.
Wtedy może być już jednak za zimno na prace wykończeniowe. By nie stracić gwarancji, nie można ich prowadzić przy temperaturze niższej, niż 12 stopni.
- Nie ma co ryzykować - uważa starosta. Tym bardziej że właśnie przez niedoróbki sprzed kilkudziesięciu lat wiadukt groził zawaleniem i trzeba go było rozebrać.
Mieszkańcy Smard i działkowicze, którzy bez wiaduktu nadkładają drogi, poczekają więc na jego otwarcie aż do wiosny przyszłego roku.
- To nie brak dobrej woli z naszej strony, tylko względy czysto technologiczne spowodowały przesunięcie terminu zakończenia tej inwestycji - tłumaczy Pośpiech.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?