Koalicja w sejmiku krucha jak lód?

fot. Sławomir Mielnik
Spór o Moszną może być pretekstem do kolejnych politycznych przetasowań w regionie.
Spór o Moszną może być pretekstem do kolejnych politycznych przetasowań w regionie. fot. Sławomir Mielnik
Oficjalnie wszyscy są optymistami. Nieoficjalnie mówią: SLD przetrwa w układzie do lata.

Powód - lewica chce być w układzie z PO, MN i PSL widoczna. Dlatego już na pierwszej sesji zaznaczyła, że budżet popiera warunkowo, a o inwestycji w Mosznej - dla PO priorytetowej - chce jeszcze rozmawiać.
- Trzeba się zastanowić, czy region stać na wydanie w Mosznej 77 mln zł, kiedy wydatki majątkowe w 2015 roku mają wynieść 45 mln - stwierdza Andrzej Namysło, szef klubu SLD w sejmiku. Co proponuje?

Partnerstwo prywatno-publiczne, dzięki czemu da się inwestycję dofinansować, albo sprzedaż zamku komuś, kto go wyremontuje i zrobi tam np. hotel.

- A centrum terapii nerwic można ulokować w którymś ze szpitali w Pokoju, Branicach czy Głuchołazach - stwierdza radny Namysło.

Marszałek Józef Sebesta kwituje krótko: mowy nie ma. Projekt, według którego w odrestaurowanym zamku ma powstać centrum turystyczne, a na działce obok - Centrum Terapii Nerwic, nie podlega dyskusji.

- Nie ma centrum terapii poza Moszną, bo to marka sama w sobie - wyjaśnia Sebesta. - To ona ściąga tu pacjentów komercyjnych. O sprzedaży zamku też nie ma mowy.
- Kwestionowanie tej inwestycji jest politycznie nieodpowiedzialne, to rzecz dawno zaplanowana - uważa Tomasz Kostuś, wicemarszałek województwa. - Dziwi mnie też ten głos lewicy, bo nie słyszałem, żeby wicemarszałek z ramienia SLD kwestionował jakieś ustalenia podczas prac zarządu.
Spór o Moszną to pierwszy zgrzyt w koalicji. Jeszcze zanim podpisana została umowa koalicyjna (ma do tego dojść 9 albo 17 stycznia). Tomasz Garbowski, lider SLD w regionie, i Andrzej Namysło mówią jednak, że o przyszłość koalicji są spokojni. - Ale przystawkami nie będziemy - zastrzega Namysło. - Jeśli nie będziemy mieć wpływu na to, co się dzieje w województwie, w koalicji być nie musimy.
- Koalicja się nie chwieje i nie trzeszczy - zapewnia też Leszek Korzeniowski, lider PO w regionie. - Rozmawiać będziemy, ale SLD musi zdawać sobie sprawę z tego, że nie jest taką siłą polityczną jak 10 lat temu.

- Ale chciałoby i stąd ten szum - dodaje anonimowy polityk PO. - Chcą, żeby było wokół nich głośno do wyborów parlamentarnych, przed którymi może nawet demonstracyjnie wyjdą z koalicji. Wszystko po to, by pokazać, że na stołkach im nie zależy. Chyba że PO pożegna ich wcześniej. Koalicja przetrwa najwyżej do lata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska