Kobienia: - Opole potrzebuje jednego mocnego klubu siatkarek

Redakcja
Prezes OZPS-u Waldemar Kobienia.
Prezes OZPS-u Waldemar Kobienia. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z Waldemarem Kobienią, prezesem Opolskiego Związku Piłki Siatkowej

Zawodniczki Politechniki Opolskiej w debiutanckim sezonie szybko zapewniły sobie utrzymanie w 1 lidze, a zespół Uniwersytetu Opolskiego jako beniaminek zagra w finale play off 2 ligi i w turniejach barażowych o awans. Niedawno była posucha w żeńskiej siatkówce, dziś kibice są zadowoleni.
Trudno nie być zadowolonym. Tak jak w męskiej siatkówce od lat nie możemy narzekać, tak żeńska długo była pięta achillesową w naszym regionie. Brakuje jeszcze zespołów na poziomie wojewódzkim, ale na szczeblu centralnym ta obecność jest mocno zaznaczono. To dla młodych dziewcząt, chcących zacząć uprawiać siatkówkę, zawsze dobra motywacja do grania.

Ale czy Opole potrzebuje i czy miasto stać na dwie drużyny akademickie, grające na szczeblu centralnym. Podobno w Polsce to temat do żartów.
To prawda, bo to sytuacja delikatnie mówiąc bardzo nietypowa i różnie komentowana. Jestem jednak niepoprawnym optymistą i wierzę, zresztą są ku temu przesłanki, że ulegnie ona poprawie.

Te przesłanki, to niedawne spotkanie przedstawicieli obu klubów z prezydentem Opola?
Faktycznie do takiego spotkania doszło i to mnie napawa optymizmem. Miasto zadeklarowało chęć stworzenia silnego żeńskiego klubu siatkarskiego, co w naszym województwie jest bardzo potrzebne. Za chwilę będziemy mieli „Okrąglak”, w którym oprócz bardzo dobrze spisujących się piłkarzy ręcznych, może zaistnieć kobieca siatkówka na wysokim poziomie.

To na który z akademickich zespołów postawią władze miasta?
Chodzi o to, by wykorzystać cały potencjał jaki jest i stworzyć jeden klub AZS Opole, który w nazwie może mieć także ECO, jeśli ta firma nadal będzie tak mocno jak do tej pory wspierać siatkówkę. Zawodniczki prezentujące wyższe umiejętności grałyby w pierwszej drużynie na poziomie pierwszej ligi, a w przyszłości OrlenLigi, natomiast narybek nich się uczy i gra w drugiej drużynie. To szansa dla wszystkich dziewczyn, które przychodzą do Opola na studia, chcą grać, podnosić swoje umiejętności i się rozwijać.
Nie widzę przeszkód, by na koszulce widniała nazwa AZS Opole, loga ECO, miasta Opola, Politechniki i Uniwersytetu oraz miejsce na dodatkowych sponsorów. Ci ewentualnie dodatkowi sponsorzy na pewno inaczej popatrzą na klub skupiający elitę miasta: rektorów obu uczelni, władze Opola oraz jedną z poważniejszych firm jaką jest ECO i chętnie dołączą do takiego elitarnego grona. Chciałbym, by kiedyś zabrakło miejsca na tych koszulkach.

To jest pan człowiekiem dużej wiary, patrząc na najnowszą historię obu drużyn siatkarskich, które powstawały w opozycji do siebie, a przedstawiciele klubów nie darzą się sympatią...
Dlatego to nie będzie łatwa misja, bo zaszłości są, ale nie można żyć tylko i wyłącznie przeszłością. Trzeba iść do przodu i z potencjału jaki jest w Opolu można stworzyć naprawdę dobry klub, który będzie dobrze funkcjonował. Z kolei obie uczelnie mogłyby się szczycić tym klubem i tymi drużynami. Obie byłyby równoprawnymi podmiotami i mogłyby prezentować klub w swoim portfolio.

Zna pan doskonale siatkarskie realia w Polsce i na przykład Łódź ma dwa zespoły na szczeblu centralnym. W Opolu nie mogą nadal funkcjonować?
Mogą, jeśli chcą walczyć o mistrzostwo Opolszczyzny, wówczas zdecydowanie sobie poradzimy. W Łodzi są dwa zespoły i oba pod kreską. A mówimy o mieście zdecydowanie większym od Opola, o potencjale sponsorskim nieporównywalnym do naszego miasta. Mierzmy siły na zamiary. Po co rywalizować i udowadniać sobie, że jestem lepszy od kolegi z drugiej ulicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska