Pani Ilona z Kuniowa jest jedną z młodych mam, które podczas porodu poprosiły o znieczulenie.
- Muszę powiedzieć, że nie żałuję, lżej zniosłam poród, czułam ból, ale nie taki straszny, byłam w pełni świadoma, współpracowałam z położnikami - opowiada.
Liczby mówią same za siebie. W 2007 roku na 218 wszystkich znieczuleń podczas porodu naturalnego wykonanych na Opolszczyźnie, aż 191 przeprowadzono w Kluczborku. W ubiegłym roku były tu 163 porody w znieczuleniu, a w tym roku już ponad 80.
- Dla mnie to standard, że jeśli pacjentka chce tzw. znieczulenie na życzenie, to się je wykonuje - mówi dr Jurij Murenko, jeden z anestezjologów z firmy "Anesta", która ma podpisaną umowę na 24-godzinne dyżury w kluczborskim szpitalu. - Tym bardziej, że znieczulenie zewnątrzoponowe jest jednym z najbezpieczniejszych dla dziecka i dla matki.
- My nie zmuszamy pacjentek do porodów w znieczuleniu - zastrzega Renata Jażdż
- Zaleska, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku. - Wszak dla szpitala są to dodatkowe koszty, może nieduże, ale jednak, i dodatkowa praca dla lekarzy. Różne kobiety mają różną tolerancję na ból. My oferujemy im możliwość skorzystania ze znieczulania na życzenie. Bezpłatnie.
Opinia
Opinia
Urszula Kubicka - Kraszyńska z Fundacji "Rodzić po Ludzku".
- Uważam, że znieczulenie na życzenie powinno być dostępne dla pacjentek. Przy czym powinno się je stosować po zaproponowaniu i wykorzystaniu innych, niefarmakologicznych sposobów łagodzenia bólu. To jest między innymi możliwość swobodnego poruszania się, dostęp do prysznica czy wanny, gdyż woda łagodzi ból. Może to być także masaż.
Bardzo dobrze się dzieje, że w kluczborskim szpitalu rodzące za znieczulenie na życzenie nie muszą płacić.
- Jesteśmy w dwudziestym pierwszym wieku - podkreśla dr Murenko. - Uważam, że kobieta ma prawo do porodu w znieczuleniu, jeśli ma niską tolerancję na ból. Każda rodząca jest informowana o takiej możliwości. I może z niej skorzystać, o ile oczywiście nie ma przeciwskazań, ale po to przeprowadzany jest z pacjentką szczegółowy wywiad.
Przyszłe mamy dowiadują się o tym w szkole rodzenia prowadzonej przez szpital bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Za zajęcia w tej szkole przyszłe mamy także nie muszą płacić - zaznacza Renata Jażdż-Zaleska.
Jedyne, za co trzeba zapłacić, to koszty fartucha, czepka i butów dla taty, który chce uczestniczyć w rodzinnym porodzie.
Lekarze tłumaczą, że znieczuleniem na życzenie interesują się przede wszystkim pacjentki, które rodzą po raz pierwszy.
- Czasem już sama świadomość, że jest możliwość poprosić o znieczulenie powoduje, że młoda mama mniej się denerwuje i lżej znosi poród siłami natury
- mówi lekarka z oddziału noworodków w kluczborskim szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?