Kolejna porażka ASPR-u Zawadzkie

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Dziesięć bramek Łukasza Płonki (z prawej) nie uchroniło jego zespołu przed porażką.
Dziesięć bramek Łukasza Płonki (z prawej) nie uchroniło jego zespołu przed porażką. Oliwer Kubus
Nasz zespół po słabym spotkaniu przegrał z KSSPR-em Końskie 33-42.

I liga. ASPR Zawadzkie - KSSPR Końskie 33:42

Protokół

Protokół

ASPR Zawadzkie - KSSPR Końskie 33-42 (13-20)

ASPR: Kruk, Studziński - Kaczka 2, Hertel 1, Całujek 1, Juros, Płonka 10, Włoka 1, Piech 7, Kozłowski 1, Skowroński 6, Ungier 1, Gradowski 3. Trener Mirosław Sanecki.
KSSPR: Witkowski, Kornecki - Dobrowolski 2, Biegaj 4, Pilarski 1, Kirylau 1, Janus 1, Maleszak 2, Gomółka, Ratuszniak 1, Kubała 7, Bodasiński 2, Napierała 11, Bąk 6, Smołuch 4. Trener Michał Przybylski.

Sędziowali: Rafał Krawczyk (Łaziska Górne) i Grzegorz Wojtyczka (Chorzów). Kary: ASPR - 12 min.; KSSPR - 6 min. Widzów 130.

Zwycięstwo mogło znacznie przybliżyć zajmującą miejsce barażowe drużynę z Zawadzkiego do utrzymania. Nasi szczypiorniści zaprezentowali się jednak bardzo słabo i przegrali w kiepskim stylu, tylko w pierwszych minutach utrzymując prowadzenie.

Mecz przebiegał pod zdecydowane dyktando przyjezdnych, którzy nie musieli stosować wyszukanych zagrań, by dyktować warunki i obnażyć wszystkie słabości piłkarzy z Zawadzkiego. Akcje z obu stron były szarpane, lecz więcej prostych błędów i strat pojawiło się po stronie gospodarzy. Często wynikały one z niefrasobliwości i braku koncentracji. Piłki do zgarnięcia z parkietu lądowały zwykle w rękach zwinnych gości.

W spotkaniu padło aż 75 bramek, co wynikało przede wszystkim z dziurawej obrony ASPR-u i źle dobranej taktyki.

- Wysoka obrona zdała egzamin we Wrocławiu, kiedy zaskoczyliśmy Śląsk - mówił Mateusz Kaczka. - Spróbowaliśmy dziś podobnego ustawienia, jednak młodzi i szybcy zawodnicy z Końskich z łatwością dochodzili do rzutowych pozycji. Wcale nie zagrali rewelacyjnie, ale w pełni wykorzystywali nasze momenty zawahania. Brakowało skuteczności bramkarzom, lecz to nie powinno dziwić przy tak rozrzuconej obronie.

- W tym tygodniu trenowaliśmy dwa razy, a każdy w miarę możliwości uczestniczył w zajęciach zespołów z miast, z okolic których się wywodzi - dodawał Łukasz Płonka. - Tak można grać w drugiej lidze, ale pierwsza stawia już dużo wyższe warunki. Chcieliśmy wywalczyć choćby punkt, który w kontekście uniknięcia degradacji mógłby okazać się kluczowy. Byliśmy po prostu słabsi. Dwa razy doganialiśmy rywali, ale później znowu stanęliśmy.

ASPR znajduje się w trudnym, choć nie beznadziejnym położeniu. W rundzie rewanżowej odniosła tylko dwa zwycięstwa, ale punkty tracą także inne drużyny z dołu tabeli. Dzięki temu podopieczni Mirosława Saneckiego utrzymują 12. miejsce, oznaczające konieczność walki w barażach.

- Jeszcze nie spadliśmy i spaść nie zamierzamy - podkreśla prezes Ryszard Maśniak. - Na chłopakach ciąży presja, ponieważ mają świadomość, że muszą wygrywać. Potrzebujemy dwóch punktów i postaramy się je zdobyć w pojedynku ze Świdnicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska