Protokół
Protokół
ASPR Zawadzkie - KSSPR Końskie 33-42 (13-20)
ASPR: Kruk, Studziński - Kaczka 2, Hertel 1, Całujek 1, Juros, Płonka 10, Włoka 1, Piech 7, Kozłowski 1, Skowroński 6, Ungier 1, Gradowski 3. Trener Mirosław Sanecki.
KSSPR: Witkowski, Kornecki - Dobrowolski 2, Biegaj 4, Pilarski 1, Kirylau 1, Janus 1, Maleszak 2, Gomółka, Ratuszniak 1, Kubała 7, Bodasiński 2, Napierała 11, Bąk 6, Smołuch 4. Trener Michał Przybylski.
Sędziowali: Rafał Krawczyk (Łaziska Górne) i Grzegorz Wojtyczka (Chorzów). Kary: ASPR - 12 min.; KSSPR - 6 min. Widzów 130.
Zwycięstwo mogło znacznie przybliżyć zajmującą miejsce barażowe drużynę z Zawadzkiego do utrzymania. Nasi szczypiorniści zaprezentowali się jednak bardzo słabo i przegrali w kiepskim stylu, tylko w pierwszych minutach utrzymując prowadzenie.
Mecz przebiegał pod zdecydowane dyktando przyjezdnych, którzy nie musieli stosować wyszukanych zagrań, by dyktować warunki i obnażyć wszystkie słabości piłkarzy z Zawadzkiego. Akcje z obu stron były szarpane, lecz więcej prostych błędów i strat pojawiło się po stronie gospodarzy. Często wynikały one z niefrasobliwości i braku koncentracji. Piłki do zgarnięcia z parkietu lądowały zwykle w rękach zwinnych gości.
W spotkaniu padło aż 75 bramek, co wynikało przede wszystkim z dziurawej obrony ASPR-u i źle dobranej taktyki.
- Wysoka obrona zdała egzamin we Wrocławiu, kiedy zaskoczyliśmy Śląsk - mówił Mateusz Kaczka. - Spróbowaliśmy dziś podobnego ustawienia, jednak młodzi i szybcy zawodnicy z Końskich z łatwością dochodzili do rzutowych pozycji. Wcale nie zagrali rewelacyjnie, ale w pełni wykorzystywali nasze momenty zawahania. Brakowało skuteczności bramkarzom, lecz to nie powinno dziwić przy tak rozrzuconej obronie.
- W tym tygodniu trenowaliśmy dwa razy, a każdy w miarę możliwości uczestniczył w zajęciach zespołów z miast, z okolic których się wywodzi - dodawał Łukasz Płonka. - Tak można grać w drugiej lidze, ale pierwsza stawia już dużo wyższe warunki. Chcieliśmy wywalczyć choćby punkt, który w kontekście uniknięcia degradacji mógłby okazać się kluczowy. Byliśmy po prostu słabsi. Dwa razy doganialiśmy rywali, ale później znowu stanęliśmy.
ASPR znajduje się w trudnym, choć nie beznadziejnym położeniu. W rundzie rewanżowej odniosła tylko dwa zwycięstwa, ale punkty tracą także inne drużyny z dołu tabeli. Dzięki temu podopieczni Mirosława Saneckiego utrzymują 12. miejsce, oznaczające konieczność walki w barażach.
- Jeszcze nie spadliśmy i spaść nie zamierzamy - podkreśla prezes Ryszard Maśniak. - Na chłopakach ciąży presja, ponieważ mają świadomość, że muszą wygrywać. Potrzebujemy dwóch punktów i postaramy się je zdobyć w pojedynku ze Świdnicą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?