Na wspólny występ polskiej i niemieckiej młodzieży muzycznej zaprosili Opolan konsul Niemiec w Opolu Sabine Haake oraz marszałek województwa Andrzej Buła.
Te koncerty noworoczne mają już na Opolszczyźnie 10-letnią tradycję. Tegoroczny był jednak szczególny. W 2016 przypada 25-lecie polsko-niemieckiego traktatu „O dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”. Na początku orkiestra zagrała hymn Polski (dyrygowała Hannelore Swartman) i Niemiec (Hubert Prochota).
Konsul Sabine Haake podkreśliła, że po 25 latach od traktatu relacje polsko-niemieckie są skarbem, o który trzeba się troszczyć. Przypomniała, że efektem traktatu są zarówno aktywnie działające instytucje (Polsko-Niemiecka Komisja Rządowa, Forum Polsko-Niemieckie, Niemiecko-Polska Współpraca Młodzieży), partnerstwa samorządowe i szkolne, wymiana gospodarcza oraz, co szczególnie ważne kontakty zwykłych ludzi. Zdaniem pani konsul między obydwoma społeczeństwami rozwinęły się w ciągu ćwierć wieku głęboki szacunek i wzajemne zaufanie. Ważną rolę w tym procesie odegrała mniejszość niemiecka.
Marszałek Andrzej Buła zapewnił, że chętnie przyjął zaproszenie do współuczestnictwa w jubileuszowym koncercie – bo z przyjemnością przyjmuje się zaproszenia od przyjaciół i sąsiadów. - Ludzie w tym regionie spowodowali, że traktat nie jest dokumentem formalnym i prawnym, ale czymś żywym, co ciągle piszemy – mówił.
A potem już zabrzmiała muzyka – taneczna jak na karnawał przystało – Schuberta, Bizeta, Dvoraka, Czajkowskiego i Szostakowicza oraz filmowa Wojciecha Kilara (walce z „Rodziny Połanieckich” i „Ziemi Obiecanej”) oraz ze światowych hitów – „Parku jurajskiego” i „Piratów z Karaibów”.
25 lat traktatu zbiega się z takim samym jubileuszem współpracy szkół muzycznych w Opolu i w Moguncji.
Hannelore Swartman wspominała, jak w czasie pierwszego przyjazdu uczniom i nauczycielom z Mainz przyszło czekać godzinami na przejściu granicznym. W Opolu gospodarze czekali na nich cierpliwie w szkole – 8 godzin. - Młodzi przyjeżdżają tu bardzo chętnie – zapewniała pani Hannelore. – Także dlatego, że w naszej orkiestrze 90 procent stanowią chłopcy, a w Opolu 80 procent to dziewczyny.
Hubert Prochota pamięta, że uczniowie z Niemiec wtedy znali niemiecki i angielski, Polacy – polski i rosyjski. – Jedynym wspólnym językiem była wtedy muzyka. - Dziś kontaktują się tak dobrze, że ja jestem jeszcze w lesie, a oni już wiedzą, kto u kogo w domu będzie mieszkał, a nawet co będziemy razem grać.
Przed bisami troje dyrygentów – pani Swartman, pan Prochota i Thomas Grasse – otrzymali z rąk Sabine Haake i Andrzeja Buły kwiaty, a od publiczności owację na stojąco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?