Pani Kasia przyszła do pracy w płaskich bucikach, bo takie woli. Przed posiedzeniem zarządu założyła jednak pantofle na obcasach. Dla nas nie chciała tego komentować, ale to pierwszy efekt obowiązującego od wczoraj w nyskim starostwie “regulaminu ubioru".
- To nie znaczy, że w starostwie działo się coś złego, a urzędnicy chodzili niechlujnie ubrani - zastrzega się sekretarz starostwa i autor regulaminu Zdzisław Baran. - Po prostu naczelnicy wydziałów prosili, żeby bardziej szczegółowo sformułować zapisy o wyglądzie pracowników, jakie mamy w naszym kodeksie postępowania.
- Jeśli chcą, żeby zwracać się do nich z szacunkiem, to powinni porządnie wyglądać - komentuje pani Anna, jedna z petentek w urzędzie.
- Mnie krótkie spódniczki, obcasy i dekolty urzędniczek nie przeszkadzają - śmieje się mieszkaniec Nysy.
Sekretarz starostwa znalazł w internecie podobne regulaminy kilku innych instytucji. Oparł się też na poradach stylisty ubioru Doroty Szcześniak Kosiorek z samorządowej prasy.
- Pewne zapisy musiałem złagodzić - przyznaje. - Etykieta zabrania np. chodzenia dwa dni pod rząd w jednym ubraniu, albo nakazuje paniom chodzić wyłącznie w butach na obcasie. Nasz regulamin jest bardziej otwarty na różne sytuacje i gusty. Urzędnicy przyjęli go ze zrozumieniem.
Jak sprawę ubioru urzędników uregulowano w urzędach na Opolszczyźnie -czytaj w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?