Wbrew oczekiwaniom boomu inwestycyjnego nie widać: dotąd nie ulokowała się tam żadna firma.
Zobacz: Gogolin. Mieszkańcy nie chcą zakładu produkującego taśm
Szef podstrefy gliwickiej Jerzy Łoik tego nie potwierdza, ale chodzą słuchy na temat nieporozumień między administracją strefy, a zakładem energetycznym. Dotyczą one uzbrojenia terenów w sieć energetyczną, która ma je uatrakcyjnić.
- Musimy mieć gwarancję, że nakłady się zwrócą - tłumaczy Henryk Stanula, dyrektor ds. dystrybucji opolskiego oddziału koncernu EnergiaPro. - Dziś nikt nie umie określić, jakiej wielkości moc będzie tam faktycznie potrzebna.
Energetycy nie chcą podjąć ryzyka, ale jak zauważa Stanula, nie chce go również administrator strefy, który może złożyć wniosek jako inwestor zastępczy i potem odzyskać wyłożone pieniądze, podwyższając cenę działek.
Jerzy Łoik nie chce tego komentować. Negocjacje trwają
Arnold Joszko z Urzędu Miejskiego w Gogolinie uważa, że jest jednak zbyt wcześnie, aby narzekać, że w strefie nic się nie dzieje:
- Jest kilku inwestorów, którzy interesują się naszymi terenami, ale takich decyzji nie podejmuje się szybko, wymagają one gruntownych analiz, zwłaszcza teraz, gdy jest kryzys - podkreśla Joszko. - Nasze starania o wejście do strefy trwały od 2007 roku, bądźmy cierpliwi!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?