Krzysztof Puszczewicz chce zostać starostą

Tomasz Dragan
Krzysztofowi Puszczewiczowi nie pomogły ulotki wyborcze ze wspólnymi zdjęciami z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Dlatego lider brzeskiej PO po dotkliwej porażce w wyborach na burmistrza Brzegu celuje teraz w fotel starosty.

- Nie próbuję tylnym wejściem wspiąć się na fotel starosty - zaprzecza Krzysztof Puszczewicz. - Uważam po prostu, że może powstać w powiecie koalicja z naszym ugrupowaniem.

Przed wyborami lider brzeskiej PO spodziewał się zwycięstwa, skończyło się na czwartym rezultacie. Wygrał urzędujący burmistrz Wojciech Huczyński, którego Puszczewicz chciał wcześniej zdyskredytować, powodując zamieszanie z medalami pamiątkowymi "Za Zasługi dla Samorządności", jakie na 20. rocznicę powstania samorządu przyznawał marszałek Opolszczyzny Józef Sebesta. Ostatecznie Huczyński po interwencji samego marszałka znalazł się jednak na "medalowej liście", ale odmówił przyjęcia odznaczenia.

Tymczasem starostę wybierają nie wyborcy, ale radni powiatu, a PO oraz współpracujące z nią Towarzystwo Rozwoju Ziemi Brzeskiej dysponuje 8 mandatami. W radzie jest 21 rajców, co oznacza, iż do większości potrzeba jeszcze 4. Po dwa mają PSL i SLD. Dowiedzieliśmy się, że właśnie tam Puszczewicz szuka wsparcia. Nieoficjalnie mówi się, że działacze brzeskiej PO w wielkiej tajemnicy rozmawiali nawet z PiS o koalicji i Puszczewiczu jako wicestaroście.

- Staramy się, by dotychczasowa koalicja została, oczywiście nie ma w niej PO - mówi urzędujący starosta Maciej Stefański, główny rywal Puszczewicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska