Krzysztof Zanussi i biskup Nossol dyskutowali o dziedzictwie Jana Pawła II

Podsumowując pontyfikat polskiego papieża, Krzysztof Zanussi podkreślił, że zaraz po wyborze Jan Paweł II został źle przyjęty przez polityków i zachodni świat biznesu.

- Oni mówili tak: Nie mamy wojny, bo każdemu daliśmy szansę, żeby włożył ryj do koryta - mówił reżyser. - Wszyscy chrząkają i jest spokój. Obawiali się, że papież pobudzi religijne namiętności i narobi szkód. My byliśmy mu wdzięczni, że zdestabilizował Europę. Zachód dopiero po upadku ZSRR docenił, że on widział dalej.

Abp Nossol przypomniał słowa papieża: Nie lękajcie się! Otwórzcie Chrystusowi bramy swoich serc! - Jan Paweł II chciał, by te słowa stały się życiem i to życiem codziennym ludzi - mówił biskup. - A najlepiej rozumiała go od początku młodzież.
Trwająca ponad półtorej godziny debata była chwilami bardzo gorąca. Zanussi ostro odpowiedział m.in. na pytanie prowadzącego dyskusję ks. dra Marka Lisa o kondycję współczesnej kultury i relację Kościoła do świata kultury.

- Kultura prostytuuje się, kiedy piękno pozwala się zaprząc na usługi reklamy lub propagandy. Kultura wysoka często odwraca się do Kościoła plecami, ale i ludzie Kościoła odpowiadają tym samym - mówił reżyser. - Jakby stracili nadzieję, że coś dla siebie znajdą. Kiedy pytam księży o filmy Tarkowskiego, robią duże oczy. Oglądają popularne seriale, a to przecież one właśnie laicyzują społeczeństwo. Także “Plebania". W tym filmie nie ma kwestii wiary w Boga, tylko ludzkie problemy jego urzędników z miłymi twarzami.

Odpowiadając abp Nossol przypomniał o istotnej kulturotwórczej roli Wydziału Teologicznego. - A “Plebanii" nie oglądam - dodał, wzbudzając śmiech i brawa.

Wieczorem abp Alfons Nossol przewodniczył w katedrze opolskiej mszy św. w intencji beatyfikacji Jana Pawła II. Krzysztof Zanussi spotkał się z opolską publicznością w kinie “Helios".